Wesele w Restauracji Vinnica
Wesele w Restauracji Vinnica
Nie zawsze ślub i wesele muszą odbywać się w ty samym mieście. Często pary młode wybierają sale nie w centrum miasta, chociaż i te cieszą się dużym powodzeniem ze względu na logistykę, ale coraz śmielej sięgają po sale położone na uboczu. Z daleka od ludzkich oczu. Gdzie mogą swobodnie ucztować ze swoimi gośćmi. Na wesele w Restauracji VInnica zdecydowali się Nina i Karol. Można tylko się domyślać, jakie mieli powody. Być może piękne położenie? Cudowny wystrój. Profesjonalna obsługa? Pyszne jedzenie? Jak widać można wymieniać długo.
Wesele na uboczu
I szybki plener! Tuż przed zachodem słońca. Z dala od wszystkich i wszystkiego. Złapane te intymne chwile i piękne emocje, które towarzyszyły tego dnia Ninie i Karolowie. Od jej oczu nie można wprost się oderwać. Hipnotyzujące i piękne. Jego natomiast odrobię tajemnicze i zamyślone. Idealnie się uzupełniają. Miłość zdecydowanie wisi w powietrzu, co widać było przez cały dzień. Dlatego lubię towarzyszyć Wa, drogie pary młode, przez większość tego wyjątkowego dnia. I za każdym razem jest inaczej!
Jeśli więc braliście pod uwagę wesele w Restauracji Vinnica, to z czystym sercem mogę Wam polecić to miejsce! Jak dodamy do tego super oprawę muzyczną i gości, to zabawa na pewno będzie udana, a wieczór niezapomniany!
https://martynaciepiela.pl/wesele-w-folwarku-zalesie-2/
Wesele w Folwarku Zalesie
Wesele w Folwarku Zalesie - Monika i Krzysztof
Wiecie, są takie śluby i wesela, których się nie zapomina. Pamiętam wszystkie swoje Pary Młode. Ich Rodziny. Przyjaciół. Pamiętam, gdzie odbył się ślub. Wesele. Jaką sukienkę miała druhna. I to że mama płakała. I tata się wzruszył. Pamiętam emocje - przede wszystkim te dobre. Często przeżywam stres razem z Panną Młodą i śmieję się z Panem Młodym. Pamiętam ten błysk w oku, kiedy widzą się "po raz pierwszy". I pamiętam doskonale TO wesele w Folwarku Zalesie, bo działo się tam dużo dobrego.
Piękna sala weselna pod Krakowem
Zdecydowanie sala w Folwarku Zalesie jest jedną z piękniejszych w okolicach Krakowa. Duża, przestronna. Mogąca pomieścić wielu gości. Stwarzająca idealne warunki dla firm dekorujących i florystów. Cudowne delikatne oświetlenie, antresola. Przestrzeń! To wszystko sprawia, że wesele w Folwarku Zalesie staje się niezapomnianą imprezą. Profesjonalna obsługa. Idealne wyczucie stylu i smaku.
Ona i On - czyli miłość idealna
To zawsze widać. Kiedy między parą młodą jest prawdziwa chemia. Kiedy spotykają się dwie bratnie dusze i już potem zawsze na zawsze ze sobą. To po prostu widać. Od emocji aż kipi, a powietrze przesiąknięte jest wyjątkową atmosferą. Dodajmy do tego wsparcie rodziny i przyjaciół i mamy przepis na udany ślub i wesele. Nie wierzycie? Spójrzcie poniżej <3
Pięknie było, prawda? Jeśli chcecie więcej, zajrzyjcie do zakładki Historie - tam poznacie inne Pary Młode, inne wspaniałe miejsca.
https://martynaciepiela.pl/wspaniale-wesele-magdy-i-dominika/
Wesele w stodole
Wesele w stodole
Kiedy wydaje Ci się, że wszystko już wiesz i wszystko już widziałeś, wyskakuje nagle para i mówi: “Słuchaj, Martyna, za rok robimy wesele w stodole”. Myślisz sobie – że co?! Powariowali?! Ale po ułamku sekundy – sztos! Wszyscy szukają przepięknych sal weselnych, a oni kupują deski i remontują stodołę u Rodziców. Zapraszają najbliższych i Przyjaciół i bawią się. bez konwenansów. Kamieni milowych. Po prostu – gadają, śmieją się, piją i tańczą. Gdzieś między burzą a ulewą. Na samym końcu świata, gdzie prowadzi tylko jedna droga. Pośród porzeczek i pomidorów. Z namiotem rozbitym pod zjeżdżalnią. Można? Można ;-)
Wesele dyi
Jak wesele w stodole, to trzeba ją przystosować. Już ślub w zeszłym roku był taki handmade, więc dlaczego nie wesele dyi? Od początku do końca wszystko robione samodzielnie. Chyba tylko poza laptopem i głośnikami, z których leciała muzyka. Tarty, ciasta, zupy, alkohol. Wszystko w duchu zero waste – nawet talerze były jadalne dla chętnych. Iza z Bartkiem, przy pomocy Rodziny, włożyli dużo i serca i wysiłku, żeby osiągnąć efekt wow, ale także zgodny z ich przekonaniami.
Obejrzyjcie to nietypowe przyjęcie weselne – tak różne od standardowych wesel, n a których do tej pory byłam.
Jeśli chcecie sobie przypomnieć, jak było na ślubie u Izy i Bartka, zajrzyjcie do linku Bukiet ślubny z polnych kwiatów i trampki
Mistrzostwa Polski w Tańcach Latynoamerykańskich
Mistrzostwa Polski w Tańcach Latynoamerykańskich
Sporo się ostatnio dzieje. Dużo dobrego. A po ostatnim czasie łakniemy tych dobrych chwil jak powietrza. Stęsknieni za wszelkiego rodzaju eventami chcemy czerpać z tych odbywających się jak najwięcej i jak najdłużej. Kraków nie jest tutaj odosobniony, a niedawno mieliśmy możliwość uczestniczenia w wyjątkowym wydarzeniu. Mistrzostwa Polski w Tańcach Latynoamerykańskich – szał na parkiecie, kipiące emocje, piękne stroje. W dwóch słowach – uczta dla zmysłów wszelakich! Przez dwa dni mogliśmy poczuć się, jakby świat poza halą sportową nie istniał. Można było nacieszyć oko, a niejednemu widzowi bioderko poruszało się w rytm muzyki. Daleko nam wszystkim do cudownych tancerzy, którzy rozgrzali parkiet do czerwoności, ale być częścią takiego wydarzenia – bezcenne. Najwyższy poziom, międzynarodowi sędziowie – działo się!
Mistrzostwa Polski w Tańcach Latynoamerykańskich w kadrze
Nie pytajcie, ile powstało zdjęć. Można liczyć w grubych tysiącach. Ale kiedy pracuje każdy mięsień w ciele tancerzy, kiedy “grają” ze mną mimiką i spojrzeniem, nie da się inaczej. Kilka wrzucam tu. A kto nie był…. cóż, liczę po cichu, że Klub Sportowy oraz Szkoła Tańca Obsession zorganizują jeszcze niejedno takie wydarzenie! Drodzy Organizatorzy, Kraków chce więcej, więc działajcie ;-)
Brzoskwinia Ogród - wesele Eweliny i Grześka
Brzoskwinia Ogród – wesele namiocie
Ach co to było za rozpoczęcie sezonu ślubnego 2021 :-) Śpiewy, tańce. Niesamowita atmosfera, dużo luzu i uśmiechu. I oni – pełni miłości. Te spojrzenia prosto w oczy przepełnione spokojem i pewnością. I cudowne przyjęcie weselne w niezwykłym miejscu – Brzoskwinia Ogród.
Miejsce otoczone spokojem i zielenią. Z dala od szumu dróg i ciekawskich spojrzeń. Przypadkowa osoba na pewno tu się nie zawieruszy. Cudowne ogrody i teren, gdzie można złapać chwilę wytchnienia po szalonych tańcach. Rodzina i Przyjaciele z muzyczną niespodzianką. Tanecznie – no moi drodzy, widać, że towarzystwo tańczące wszelkie możliwe tańce :-)
Oglądajcie więc – chyba ze szklaneczką lemoniady w ręku, co by schłodzić się odrobinę w ten gorący dzień :)
Jeśli chcielibyście zobaczyć więcej zdjęć, koniecznie odezwijcie się do Eweliny i Grześka - dostali znacznie większą ilość niż ta ;-)
Skontaktujcie się z nami, napiszcie, zadzwońcie - nieważne jak, byleby skutecznie. Zapytajcie o to, czy mamy wolny termin na Wasze wesele i działajmy!
Jeśli chcecie zobaczyć, co działo się na innych weselach, zajrzyjcie na stronę Historie i poznajcie inne Pary Młode
Wiosenna sesja narzeczeńska w Krakowie
Wiosenna sesja narzeczeńska w Krakowie
Nadeszła! Cieplejszy powiał wiatr. Ubyło nam lat? Pewnie że tak! Wiosna. Wyczekana. Upragniona. To szczególny czas, kiedy wyciągam letnie, a nawet jesienne, pary młode na sesje. Wszystko kwitnie. Zieleni się. Słońce ma tą szczególną barwę, dzięki której wszystko staje się piękniejsze. Czy jest coś fajniejszego w tym czasie, niż wiosenna sesja narzeczeńska w Krakowie? No dobra, może być gdzie tylko chcecie, ale wiecie - ten Kraków to sobie upatrzyłam już kilka ładnych lat temu i biorę te moje pary młode na kopce, do lasów, parków, chodzimy po krzaczorach ;-) Ale i po centrum miasta. Po Kazimierzu. Jest tyle pięknych zakątków w Krakowie, w których można wykonać sesję, że na pewno dla każdego coś się znajdzie.
Ewelina i Grzesiek - zakochani w Krakowie
W mieście. W sobie. Tu się poznali. Tu się toczy ich życie. Radośni. Z tą iskrą w oku, która powoduje szybsze bicie serca.
Na sesję narzeczeńską na Kopcu Kraka poszliśmy, kiedy słońce zachodziło nad Krakowem. A że dni coraz dłuższe i cieplejsze, mogliśmy sobie pozwolić na taki wieczorny wypad w tygodniu. Co z tego wyszło? Same dobre rzeczy. Mówiłam - wiosenna sesja narzeczeńska to zawsze jest dobry pomysł.
Jak się ubrać na sesję narzeczeńską?
Wygodnie ;-) I adekwatnie do sytuacji. Jeśli ma to być wiosenna sesja narzeczeńska na łonie natury, nie zakładajcie szpilek. Nie da się w nich skakać po krzakach i wdrapywać na górki. Jeśli marzycie o eleganckiej sesji w centrum miasta, wtedy jak najbardziej - możecie być szykowni i glamour. A może skusicie się na sesję narzeczeńską w zaciszu domowym? Albo intymną sesję w apartamencie? Jesteśmy otwarci na propozycje i zmierzymy się z każdym wyzwaniem. Ogranicza Was tylko wyobraźnia!
Wiosenna sesja narzeczeńska, czy może jednak jesienna?
Każda pora roku jest dobra! Nie ma co do tego reguły. Pamiętacie tegoroczną zimę? I cudowne białe połacie śniegu? Wtedy wybraliśmy się z Kamilą i Marcinem do Puszczy Niepołomickiej. I była ich Zimowa sesja narzeczeńska
Nie ma złej pory roku. Wszystko zależy od Was. Nie będziemy na siłę pchać się w klimaty jesienne, kiedy ich nie lubicie ;-)
Ile kosztuje sesja narzeczeńska?
To jest kolejne pytanie, które pojawia się bardzo często. Jeśli macie ochotę na sesję narzeczeńską w Krakowie i zdecydowaliście się, abym to ja wykonywała zdjęcia na Waszym ślubie, wtedy sesja jest zupełnie gratis. Nie musicie przejmować się dodatkowymi kosztami. Dla mnie jest to świetny czas, żeby poznać się bliżej, porozmawiać, pośmiać się, wyczuć Was.
Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej na temat sesji narzeczeńskich, zajrzyjcie tutaj Sesja narzeczeńska – jak się do niej przygotować?
Jeśli chcecie zapytać, pogadać, wypić kawę...
... to wypełnijcie formularz, zadzwońcie, napiszcie ;-)
Zimowa sesja narzeczeńska
Zimowa sesja narzeczeńska
Lubicie ciepełko? Pewnie że tak. Kto nie lubi w końcu! Można zrzucić z siebie tony ubrań, odsłonić to i owo, poczuć słońce...Zaraz, zaraz, pani fotograf! Mamy przecież środek stycznia! Zima w pełni (przynajmniej do wczoraj). Czas kocyka i ciepłego kakao. Takie ciepło teraz wchodzi w grę! A nie myślenie o tym, jak to by było fajnie latem. Zima też jest super! Kiedy jest śnieg, lekki mrozek, który szczypie w uszy. Słońce też nie zaszkodzi. I wiecie, po co wtedy można wyjść spod kocyka? Ano po to, żeby zrobić zimową sesję narzeczeńską w cudownym otoczeniu białego puchu. I to nic, że ten mróz. Kiedy słońce nawet lekko przyświeci, świat nabiera jakby bajkowego wyrazu. Wszystko od razu staje się...lepsze. Jak dorzucimy do tego jeszcze śmiech i wojnę na śnieżki, to czy można sobie wyobrazić lepsze niedzielne styczniowe przedpołudnie? Chyba nie.
Czy warto robić sesję narzeczeńską zimą?
No pewnie, że tak! Ja wiem, że Instagram i Facebook pełen jest letnich sesji ślubnych, jesiennych sesji narzeczeńskich. I są one przepiękne i cudowne! I nie ma tu krzty ironii. Ale może warto się zastanowić, wykorzystać pogodę, założyć czapki i rękawice i zrobić zimową sesję narzeczeńską? Da ona Wam dużo frajdy i wywoła uśmiech na twarzy. Polujcie na pogodę, na fajną miejscówkę i nie ma się czego bać. Pani fotograf, ale te kurtki takie grube... Eee tam, gadacie! Dorzućcie do kurtki fajną czapkę i zobaczycie, że nie taka ta kurtka straszna i zła. A może styl boho i kapelusz i przydługi sweterek? Też super opcja!
Sesja narzeczeńska w lesie
Czas chyba pogadać o naszej parze, prawda? Kamila i Marcin. Z Kamilą chwilę się już znamy. Skąd? Z sali fitness, gdzie zawsze się dobrze bawiłyśmy ;-) No i tak od słowa do słowa, od rozmowy do rozmowy i jestem, a raczej będę na ich ślubie w roli fotografa. Cieszę się, bo to fajni ludzie są. Uśmiechnięci. Wyluzowani. Wiecie, że już przekładali ślub? Jak spora ilość par młodych ostatnio. COVID-19 daje popalić wszystkim, ale nie ma to tamto - w kwietniu będzie ślub! Nie mogę się już doczekać. Chociaż oni pewnie bardziej;-)
I właśnie z Kamilą i Marcinem pojechaliśmy do lasu. A konkretnie do Puszczy Niepołomickiej. Plany były inne, ale śnieg nam zasypał drogę, a lód oblodził skały, więc wybraliśmy opcję bezpieczną i wiecie co? Było super! Nie wiem jak oni, ale ja miejscówki bym nie zamieniła na inną. Zresztą tamtą drugą/pierwszą możemy zostawić na sesję poślubną.
To co? Oglądamy?
Kochani, prawda? I ten śnieg. Wyglądam teraz przez okno i widzę te nędzne resztki, które pozostały. Ech, smuteczek aż taki do oczu napływa.
Ale, ale...jeszcze trochę zimy przed nami. Jeśli po obejrzeniu zdjęć stwierdzisz, że zimowa sesja narzeczeńska to jest coś dla Ciebie, to pisz śmiało!
Zainspiruj się naszymi innymi sesjami , np. Sesja narzeczeńska nad jeziorem lub Sesja narzeczeńska na Bagrach
Wspaniałe wesele Magdy i Dominika
Wspaniałe wesele Magdy i Dominika
Dziwny mamy ten rok. Taki do porównania z Arturito. Znacie? Pewnie, że znacie :)
Nie wszystko układa się po naszej myśli. Czasami potrzebujemy pomocy i wsparcia innych. Nawet częściej niż dotychczas. Dziwny czas. Wspaniali ludzie.
I właśnie tacy są Magda i Dominik. Wspaniali :) Mimo przeciwności losu trwali przy swoim i ślub odbył się w planowanym terminie. Ja natomiast musiałam wesprzeć się cudowną Sylwią, która w tym czasie pomogła mi przy realizacji reportażu z tego ślubu, więc zobaczcie, co też wyszło z naszej współpracy ;-)
Jeśli macie czas, przypomnijcie sobie, jak wyglądała ich sesja narzeczeńska Sesja narzeczeńska nad rzeką
Przed nami jeszcze plener, więc będzie więcej zdjęć Magdy i Dominika ;-)
Wesele w Akacjowym Dworze
Wesele w Akacjowym Dworze
Dziś nie będzie dużo pisania i niekończących się opowieści. Dzisiaj niech przemówią zdjęcia. Niech opowiedzą o miłości Natalii i Kuby. O ich wspaniałym dniu. O tym jak wyglądało wesele w Akacjowym Dworze. A resztę... musicie dopowiedzieć sobie sami ;-)
Wesele w Akacjowym Dworze zaliczam do tych zdecydowanie bardziej udanych!
Na parkiecie był ogień. Rewelacyjny klimat i cudowni ludzie, z którymi po prostu chciało się być.
Jeśli chcielibyście, abyśmy to my uwiecznili dzień Waszego ślubu, napiszcie do nas poprzez zakładkę kontakt
Czekając na sesję Natalii i Kuby, zobaczcie sesję ślubną w Tatrach Słowackich
Sesja ślubna w Tatrach Słowackich - Karolina i Marek
Sesja ślubna w Tatrach Słowackich
Ile razy marzyła Wam się sesja ślubna zagranicą? Ale że daleko. Że drogo. Że się nie da. Nasze ulubione polskie "niedasię". A jak trudno jest znaleźć dobre miejsce na sesję ślubną wiedzą chyba wszyscy, którzy zetknęli się z tym wyborem. Zawsze mówię w takich sytuacjach - spokojnie, bez paniki, przecież wszędzie można zrobić wspaniałe zdjęcia. Nawet na blokowisku, wystarczy tylko odrobina wyobraźni ;-) Co nie znaczy, że jakoś szczególnie kręcę nosem, kiedy wymyślacie dalsze podróże. Wręcz przeciwnie - uwielbiam je! Także bez obaw, nie ograniczam się tylko do własnego krakowskiego podwórka.
Strbske Pleso. Kto tam nie był, życia nie zna;-)
To już moja kolejna wyprawa nad jezioro. Kolejna pora roku. Za każdym razem zupełnie inne warunki pogodowe i szata roślinna. Za to lubię to miejsce. Niby ciągle to samo, ale z każdym powrotem coś innego. Zaskakującego. I inni Wy! Tym razem wybrałam się tam z Karoliną i Markiem. Zupełnie nie są z okolic. Na Podlasie kawał drogi. Ale wykorzystali swój pobyt w polskich Tatrach, aby wyskoczyć na kilka godzin na stronę słowacką. Wiadomo, nasze polskie Tatry są przepiękne i nikt im nie odbiera uroku, ale sesja ślubna w Tatrach Słowackich ma swój nieopisany czar. Szczyrbskie Jezioro tylko tutaj pomaga ;-)
To jakie jest to dobre miejsce na sesję ślubną?
To bardzo proste! Takie, w którym dobrze się czujecie. Karolina i Marek lubią góry. Wracają w nie dwa razy w roku. Wybór był więc prosty.
Jeśli czujecie się dobrze w klimacie wielkomiejskim, nie jedźcie jednak w góry i nie planujcie sesji ślubnej nad jeziorem, bo to nie siądzie! Nie będziecie tam się czuć dobrze. Wybierajcie miejsca niekoniecznie znane, ale mimo to zgodne z tym, co myślicie i czujecie. Nie róbcie nic na siłę, bo koleżanka miała piękną sesję ślubną na Giewoncie. Jeśli to nie dla Was, to nie i koniec. Sesja ślubna zagranicą to super pomysł. Znalezienie miejsca nieodkrytego - bezcenne. Takiego gdzie nie ma ludzi, a może wręcz przeciwnie? Chociaż w tych dziwnych covidowych czasach różnie z tymi tłumami ;-)
Na pewno nie bójcie się ze mną rozmawiać o tym, czego chcecie. Jestem dla Was i chcę, żebyście byli zadowoleni ze zdjęć. W końcu zdjęcia ślubne to pamiątka na całe życie.
Czy można wybrać tylko plener ślubny?
A pewnie że można! Jeśli ślub już za Wami, ale marzy Wam się sesja ślubna w górach, zagranicą, nad morzem, w Poznaniu czy gdziekolwiek indziej, dajcie znać Napisz do nas , wypełnij formularz kontaktowy, zadzwoń. Byle skutecznie ;-)
A w międzyczasie zobaczcie, co działo się na ślubie Izy i Bartka, gdzie królowały bukiet ślubny z polnych kwiatów i trampki na pomoście
Bukiet ślubny z polnych kwiatów i trampki
Bukiet ślubny z polnych kwiatów i trampki
Tak sobie myślę, że skończyły się już dawno czasy, kiedy każdy ślub i każde wesele wyglądały tak samo. Wszystko odbębniane od deski do deski zgodnie z tym, co było przyjęte za normę. Teraz za każdym razem zaskakujecie mnie! Oczywiście tylko pozytywnie :) Bukiet ślubny z polnych kwiatów i trampki. Można? Pewnie że można! A borówki przed wyjściem do kościoła? Też można ;-) Wszystko można, jeśli tylko to jest Wasze i pokazuje Was. Nawet platformę i wiertnię na salę wstawić sobie można. Zioła dać zamiast kwiatów na stoły. Przygotować samemu słodkości. Dorzucić pomidory od rodziców. I wiecie co? Wszystko ma ręce, ma nogi i jest przepiękne <3 Czy to ślub w stylu boho czy nie boho - jest przepięknie :)
Dorzucając zdjęcia do wpisu, taka mnie myśl naszła, że w sumie to nie jest istotne, czy robicie ślub w stylu boho, czy suknie będzie księżniczką czy rybką, czy na głowie będzie wianek czy welon. Czy będzie bukiet ślubny z polnych kwiatów i trampki czy też może wysokie szpilki. Czy na stołach będą kwiaty czy zioła. Owszem, to wszystko tworzy klimat i ma być ze sobą spójne. Ale wiecie, co liczy się tak najbardziej? Uśmiech i TO spojrzenie! Bez tego ani rusz. Chcecie, aby zrobić Wam pamiątkę na całe życie. Zawsze i z miłą chęcią, ale pomóżcie w tym swoim uśmiechem i miłością w spojrzeniu :-)
Iza i BArtek mają przed sobą jeszcze jedną imprezę, za rok. Ma być sztos ;-) Do tego jeszcze plener. Czekając na kolejne zdjęcia, wróćmy na chwilę do innych naszych nowożeńców i przypomnijmy sobie, co działo się u Ani i Marcina oraz Olgi i Wojtka . Miło powspominać, prawda?
Jeśli i Wy chcecie, abyśmy to my uwiecznili dla Was wspaniałe chwile ślubu i wesela, napiszcie do nas! Czy to ślub w stylu boho czy w pałacu - dajcie znać! kontakt
Ślub na Podlasiu - Karolina i Marek
Ślub na Podlasiu - Karolina i Marek
Tradycyjne polskie wesele. Pomimo upływu lat pojawia się równie często co to nowoczesne. Zabawy oczepinowe kontra ich brak. Tradycyjne powitanie Pary Młodej chlebem i solą. Pierwsze spotkanie w domu Panny Młodej wśród licznie zgromadzonej rodziny. A jak to jest u Was? Angażujecie swoich najbliższych w przygotowania do ślubu poprzez tradycję? Powiem Wam tak - co roku mam przyjemność zobaczyć z bliska, jak wygląda ślub na Podlasiu i za każdym razem widzę jedno - wspaniale zaangażowaną rodzinę w organizację wesela.
Tak też było na ślubie Karoliny i Marka. Ale zobaczcie sami!
Bo to fajni ludzie byli i fajne wesele. I fajna orkiestra ;-)Niewątpliwie działo się dużo! Ale przede wszystkim oni - Karolina i Marek. Z uśmiechem w oczach i wieczną radością. Uwierzcie mi, że aż miło się pracuje, kiedy widzi się taką miłość :)
A jak to jest na tym Podlasiu? Tradycyjne polskie wesele. Tradycyjny polski ślub. Pamiętacie jeszcze Ewelinę i Krzyśka i ich wesele pod Ostrołęką ?
A może Klaudię i Adriana? Wesele w Wersalu Siedleckim
Działo się, to na pewno!
Nieważne czy planujecie ślub na Podlasiu, w Gdańsku czy na Podkarpaciu. Nieważne czy ma to być tradycyjne polskie wesele czy nowoczesna zabawa z djem. Czy po amerykańsku czy hiszpańsku. Napiszcie do nas, zapytajcie o termin, o ofertę - na pewno coś uda nam się fajnego stworzyć!
Sesja narzeczeńska w lesie
Sesja narzeczeńska w lesie niedaleko Łodzi i Warszawy
Zastanawialiście się kiedyś, jakie jest dobre miejsce na sesję narzeczeńską niedaleko miasta? Takie które tętni życiem, a nie widać i nie słychać absolutnie nikogo? Jedynie szum wiatru i rzeki oraz las, który żyje i ma się całkiem dobrze i bez naszej obecności. Idealne miejsce na sesję plenerową. Sesja narzeczeńska w lesie Karoliny i Marka w Bolimowskim Parku Krajobrazowym, w Dolinie Rawki - brzmi dobrze? Miejsce, które żyje własnym życiem. Troszkę zapomniane przez człowieka, ale może to i lepiej? Coraz mniej takich pozostało, więc niech trwają jak najdłużej :)
Pięknie tam jest, prawda? Już nie mówiąc o tym, jacy cudowni są Karolina i Marek. Uśmiechnięci i zadowoleni z życia. I czekający ze zniecierpliwieniem na ślub, który już tuż tuż. I ja na niego czekam!
A teraz kilka rad dla tych, którzy chcą, aby ich sesja plenerowa odbyła się właśnie w Dolinie Rawki. Po pierwsze - na drodze do zalewu jest szlaban, co mnie niezwykle niemiło zaskoczyło... ale nie ma tego złego - kilkaset metrów dalej jest parking i dojście do samej rzeki Rawki. Polecam tereny - cudowne to mało powiedziane.
Po drugie... dobre miejsce na sesję narzeczeńską niedaleko miasta to zawsze jest dobry pomysł. Z dala od tłumów i wścibskich gapiów. Jesteście bardziej wyluzowani i współpraca idzie rewelacyjnie. Nie bójcie się więc pokonywać odległości, żeby znaleźć to wymarzone miejsce na plener ślubny czy narzeczeński. I pamiętajcie - czy to morze, góry, lasy, rzeki - wszystko jest ok, jeśli tylko Wy się tam czujecie dobrze. Nie wymyślajcie na siłę i dlatego, że ktoś tam miał sesję. To nie zagra. To musicie być Wy i Wasze marzenia, miejsca.
Spójrzcie na inne nasze realizacje, np. Sesja ślubna w Pałacu Goetzów lub Ania i Marcin – ślub w Mszanie, wesele w hotelu Górski Raj w Koninkach
Skontaktujcie się z nami i zapytajcie o wolny termin :)
Sesja ślubna w Pałacu Goetzów
Sesja ślubna w Pałacu Goetzów - Dominika i Bruno
Nie wiem, czy Wy pamiętacie, ale ja nadal mam w pamięci cudowny polsko-portugalski ślub w Krakowie Dominiki i Bruna. Ach ta mieszanka międzykulturowa i wspaniała zabawa i atmosfera! Aż miło wrócić do tamtych chwil. I również chwila już minęła od tamtych wydarzeń, ale udało się! Dominika i Bruno zdecydowali się, aby Pałac Goetz w Brzesku stał się miejscem ich sesji poślubnej.
Cudowne wnętrza trochę przypominające niesamowity klimat lat dwudziestych ubiegłego stulecia. Piękne żyrandole. Schody ciągnące się do nieba. Wcale im się nie dziwię, że postanowili spełnić swoje marzenia o sesji w tym miejscu. Sama sesja ślubna w Pałacu Goetzów nie jest czymś zupełnie nowym i wiele par właśnie tam wybiera się na zdjęcia, niemniej jednak za każdym razem piękno tego miejsca rozkłada na łopatki i zapiera dech w piersi.
Dobrze, zapraszam Was wobec tego do obejrzenia tej sesji :) Może i Wy zamarzycie o tym miejscu ?
Prawda, że cudowne miejsce? Ma swój niebywały klimat, który ciężko znaleźć w innych miejscach. Pałac Goetz jest niewątpliwie jednym z tych, które zapadają na długo w pamięć i chce się tam zwyczajnie wrócić.
Jeśli więc chcielibyście i Wy mieć sesję w Brzesku lub może planujecie tam wesele, napiszcie do mnie. Z miłą chęcią będę Wam towarzyszyć fotograficznie w tym pięknym dniu :)
Sesja narzeczeńska nad rzeką
Sesja narzeczeńska nad rzeką – Magda i Dominik
Powoli wszyscy staramy się wrócić do normalności. I czerpać z tego życia tyle, ile się da. Pełnymi garściami. Tak jak i nasi przyszli Państwo Młodzi, których ślub już za kilka chwil. Tymczasem dali się namówić na małą wycieczkę niedaleko Krakowa. Tak aby sesja narzeczeńska nad rzeką miała piękną otoczkę. Leniwie niedzielną. Wczesnoporanną. Sesja wiosenna. Ze wszystkimi jej zaletami, czyli kolorami, zapachami.
Rozpędziłam się trochę, więc wracamy do Magdy i Dominika. Niby tu “nie umiemy pozować”, no ale też przecież nie robimy sesji dla Vogue’a, żeby ze swoich ciał tworzyć niemożliwe figury. Zawsze powtarzam, że najważniejsza jest bliskość, bo wtedy mogę pokazać uczucie, które między Wami jest. I poszło! I to jak poszło :) Niesamowita energia i połączenie, które dało się czuć. Mam nadzieję, że i Wy dostrzeżecie je na zdjęciach i że sesja narzeczeńska nad rzeką stanie się dla Was inspiracją. Że nie trzeba się bać fotografa i aparatu. Że trzeba być dla siebie, a wtedy wszystko inne pójdzie :)
Prawda, że są cudowni? Na odległość widać, że zakochani w sobie ;)
Jeśli i Wy macie ochotę na sesję narzeczeńską w Krakowie lub okolicach, napiszcie do mnie. Chętnie też pojadę w inne zakątki Polski.
Jeśli tylko macie marzenia o pięknej sesji, zrealizujcie je. Nie musi być to wcale sesja narzeczeńska. Może macie ochotę na sesję rodzinną? Albo jesteście już po ślubie, suknia wisi w szafie, a Wy nigdy nie mieliście sesji poślubnej? Teraz jest dobry moment, żeby to nadrobić. Skorzystajcie z formularza na stronie kontakt i napiszcie. Razem na pewno coś wymyślimy.
Ale, ale…jeśli jesteście przed ślubem i rozglądacie się za fotografem, a zdjęcia wpadły Wam w oko, napiszcie koniecznie. Jeśli wolicie kontakt telefoniczny, również zapraszam. Z miłą chęcią spotkam się z Wami i przy dobrej kawie posłucham o Waszych ślubnych planach. Wtedy może i Wy zdecydujecie, że sesja narzeczeńska nad rzeką jest właśnie dla Was najlepszą formą rozruszania się przed ślubem i poznania mnie odrobinę lepiej :)
Jesienna sesja ślubna w górach. Ania i Marcin
19/11/2022
Wesele w Restauracji Vinnica
19/11/2022
Wesele w Folwarku Zalesie
12/08/2021
Wesele w stodole
Sesja ślubna w Arkadii
Sesja ślubna w Arkadii w Parku Romantycznym
Zastanawialiście się zapewne wielokrotnie, jak wygląda sesja w czasach pandemii. Otóż całkiem zwyczajnie, oczywiście przy zachowaniu reżimu sanitarnego ;-)
Spotykamy się, rozmawiamy, śmiejemy. Często wtedy wspominam w myślach ślub, który odbył się jakiś czas wcześniej. I robimy zdjęcia! Tutaj nic się nie zmieniło.
Tym razem była to sesja ślubna w Arkadii w Parku Romantycznym. Wspaniałe miejsce, zwłaszcza kiedy pogoda dopisze.
I najlepiej być w godzinie otwarcia, żeby uniknąć tłumów ludzi. Ale jeśli ktoś mi powie, że nie da się, to z miłą chęcią pokażę mu sesję Sylwi i Daniela, którym się udało ;-)
Widzicie? Dało się :) Sesja ślubna Sylwi i Daniela jest już historią. Najnowszą i piękną, ale historią.
Jeśli i Wam marzy się sesja ślubna, narzeczeńska, rodzinna lub portretowa w plenerze, nie bójcie się napisać kontakt . Odpowiemy na Wasze pytania i rozwiejemy wszelkie wątpliwości. W obecnych czasach przyda się wszystkim odrobina rozrywki, a taka sesja może być wspaniałym prezentem dla Was i dla Waszych bliskich. Może chcielibyście sesję podarować Mamie lub siostrze? Napiszcie do mnie i zobaczymy, co da się zrobić. Znajdziemy dogodny termin i miejsce, które Wam się spodoba.
Tęsknicie za latem, a sesja ślubna w Arkadii to ciągle za mało? Zerknijcie na inne sesje Sesja narzeczeńska nad jeziorem lub Sesja narzeczeńska na krakowskim Kazimierzu z Zuzą i Tomkiem
Ja tęsknię już przede wszystkim za Wami, moje kochane pary <3 Więc jeśli macie w planach sesję ślubną lub sesję narzeczeńską w Krakowie lub okolicach, odzywajcie się do mnie i będziemy działać :)
Wesele w Restauracji Vinnica
19/11/2022
Wesele w Folwarku Zalesie
19/11/2022
Wesele w stodole
12/08/2021
Wiosenna sesja narzeczeńska w Krakowie
05/05/2021
Zimowa sesja narzeczeńska
21/01/2021
Wspaniałe wesele Magdy i Dominika
11/09/2020
Wesele w Akacjowym Dworze
21/08/2020
Walentynki we wrześniu, czyli święto zakochanych Sylwi i Daniela
Zastanawialiście się, co by było, gdyby Walentynki wypadały we wrześniu? Kiedy temperatura jest raczej z tych przyjemnych, a ziemię okrywają piękne kolory. W takich okolicznościach przyrody łatwiej obchodzić święto miłości niż szaroburym lutym, bo na śnieg chyba nie ma już co liczyć.
Nasi zakochańcy, czyli Sylwia i Daniel, postanowili, że ich własne prywatne święto zakochanych wypadnie właśnie w pewną wrześniową sobotę. Wtedy to ślubowali sobie nie tylko miłość, wierność i uczciwość małżeńską, ale także przyjaźń, zaufanie, poczucie bezpieczeństwa. Bo małżeństwo to nie tylko wzniosłe słowa i przyrzeczenia. To przede wszystkim poczucie, że osoba, z którą chcecie spędzić resztę życia, rozumie Was i stoi po Waszej stronie. I tak właśnie jest u nich - cudownie zakochani w sobie i stanowiący dla siebie oparcie.
Wpis dzisiaj wcale nie jest przypadkowy. Spojrzeliście na datę? Tak, 14 lutego. Walentynki ;-) W takim dnu miło popatrzeć na ludzi, którzy darzą siebie tak silnym uczuciem, że postanawiają się związać na resztę życia.
Ale nie bójcie się okazywać uczuć także w inne dni. Walentynki walentynkami, ale święto zakochanych możecie mieć codziennie. A jeśli nie, to świętujcie Przyjaźń, od której zazwyczaj wszystko się zaczyna. Sprawić przyjemność komuś bliskiemu warto zawsze - niekoniecznie kolejnym kwiatkiem, ale gestem i słowem.
Chcecie coś jeszcze obejrzeć? Zapraszamy na https://martynaciepiela.pl/blog-reportaz-ze-slubu-plener-sesja-narzeczenska/ , gdzie znajdziecie więcej historii naszych cudownych Par Młodych. https://martynaciepiela.pl/jesienna-sesja-slubna-nad-jeziorem/ lub https://martynaciepiela.pl/sesja-slubna-we-mgle/ - wybierzcie sami, która z nich trafia w Wasz klimat :)
Jesienna sesja ślubna nad jeziorem
Jesienna sesja ślubna nad jeziorem - cudowne kolory jesieni!
Czy jest jakaś pora roku, która jest Wam szczególnie bliska i powoduje, że Wasze serca biją żwawiej i szybciej? U mnie takie emocje wywołuje tylko jedna - jesień. Ale nie tak deszczowa i zimna, chociaż koc i kakao mają swój urok. Kocham tą z ciepłym słońcem, które oświetla ludzkie twarze. Tą w której widać wszystkie kolory jesieni - od żółtych po nasycone czerwienie. Taka która umożliwia nam to, by jesienna sesja ślubna nad jeziorem miała swój czar i urok, a Pary Młode żeby nie zamarzły i nie złapały przeziębienia ;-)
Iwonę i Damiana już znacie i to bardzo dobrze chociażby z sesji narzeczeńskiej https://martynaciepiela.pl/miejska-sesja-narzeczenska-w-krakowie/. Potem był ślub i wesele do białego rana, no i przyszedł czas na sesję poślubną. Wybraliśmy miejsce bardzo dobrze Wam znane, jednak dla mnie wyjątkowe i magiczne. W odstępie tygodniowym potrafi zmienić się nie poznania! Kolory, mgły, śnieg, słońce, chmury - to wszystko sprawia, że za każdym razem atmosfera jest zupełnie inna i zdjęcia też wychodzą zupełnie inaczej. Kolory jesieni potrafią zdziałać cuda! Zresztą sami zobaczcie, jak wyglądała jesienna sesja ślubna nad jeziorem Strbske Pleso.
Nie wiem, jak Wy, ale ja nadal czuję tą pozytywną energię płynącą zarówno od Iwony i Damiana, jak i od miejsca ;-)
A jeśli chcielibyście zobaczyć, jak jezioro i okolica wyglądały tydzień później, zajrzyjcie tutaj https://martynaciepiela.pl/jesienna-sesja-slubna-w-gorach/ . To samo miejsce, podobny czas, a jakże inaczej!
Nie bójcie się jeździć w miejsca, gdzie ktoś był, bo Wasza sesja i tak będzie wyglądała zupełnie inaczej. Ale nie bójcie się też eksperymentować i zabierać nas do miejsc jeszcze nieodkrytych!
Polsko-portugalski ślub w Krakowie
Polsko-portugalski ślub w Krakowie
Czasami tak jest, że nie są potrzebne słowa - wystarczą fotografie. Pozwólcie więc, że dzisiaj rozpocznę trochę inaczej i na początek zaserwuję Wam kilka zdjęć i pokażę, jak wyglądał polsko-portugalski ślub w Krakowie.
Było mnóstwo emocji. Były łzy szczęścia. Były uśmiechy. I połączenie tradycji polskiej z tradycją portugalską. Slow wedding przed salą weselną jako ukłon w stronę rodziny Bruna, a potem dla wszystkich wesele do białego rana. Pokazali, że polsko-portugalski ślub może wyciągnąć wszystko to, co jest najlepszego w kulturze obydwu narodów. Idealny balans między niespiesznym początkiem w ogrodzie przy dworku, a potem szaleństwo na parkiecie.
Zastanawiacie się zapewne, jak to było z przysięgą... Otóż wszystko było cudownie! Bruno wspierał się pomocami naukowymi w postaci kartki. Natomiast goście obcojęzyczni otrzymali specjalnie na tą okazję wydrukowany i przetłumaczony przebieg mszy - aby mogli w pełni uczestniczyć razem z młodymi w tym specjalnym dla nich dniu.
Nie bójcie się odważnych rozwiązań oraz czegoś, co jest nietypowe dla naszej kultury i tradycji. Pomimo tego, że uchodzimy za naród konserwatywny, bardzo lubimy nowości oraz wszystko, co jest ponadprzeciętne. Nie chodzi tutaj bynajmniej o kolejną atrakcję na weselu. Wystarczy stworzyć przed salą weselną miejsce, w której goście będą mogli złapać trochę tchu przed kolejnym szalonym blokiem tanecznym. Czasami wystarczy kilka lampek i świeczek, żeby stworzyć nastrój. Miejcie czas na rozmowy, na wypicie lampki wina. Polsko-portugalski ślub pokazał, że wszystko można połączyć!
Jeśli macie pewien niedosyt, zapraszam Was do obejrzenia innych reportaży ślubnych na naszej stronie. Zobaczcie, jak wyglądało wesele w Hotelu Górski Raj w Koninkach https://martynaciepiela.pl/wesele-w-hotelu-gorski-raj-w-koninkach/ lub nie do końca góralskie wesele w Zakopanem https://martynaciepiela.pl/wesele-w-zakopanem/ ;-) A może marzy Wam się sesja poza granicami kraju? Nic prostszego, napiszcie! A tymczasem spójrzcie, jak wyglądała letnia sesja w Budapeszcie https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-w-budapeszcie/
Zimowy ślub na Zamku w Niepołomicach
Nie jest często tak, że marzycie o ślubie w cudownej atmosferze, zupełnie poza miesiącami letnimi, ale pierwsze co Wam przychodzi do głowy to to, że co to u nas za zima! Że nie będzie klimatu! Ślub zimą? Kto to słyszał... To się zwyczajnie nie uda. I w końcu dochodzicie do wniosku, że zimowy ślub nie jest dla Was. A szkoda!
Kiedy ślub zimą to dobry pomysł...?
Zawsze! Nie ma takiej możliwości, żeby był to pomysł zły! Jeśli tylko marzy Wam się wspaniała atmosfera, ciepły wystrój sali oświetlonej setkami świec, świerkiem, złotem, srebrem z dodatkami cudownego pudrowego różu, to znak, że pora roku jest dla Was idealna! Zimowy ślub cudownie wygląda, kiedy na zewnątrz świeży śnieg skrzy się od mrozu, ale jego brak też nie jest jakąś wielką przeszkodą, bo możecie sprawić dekoracjami, że klimat na sali będzie iście bajkowy.
Znalazła się Para, która nie tylko zimy się nie boi...
...ale odważyła się na grudniowy ślub. I to w przecudownym miejscu, jakim jest Zamek w Niepołomicach. I co z tego, że na termometrach temperatura dodatnia. Śniegu brak. Ale Marta i Piotr potrafili stworzyć cudowny klimat! Zakochani w sobie bez pamięci. Ciepli i mili ludzie. Tacy w towarzystwie których chce się być.
Zobaczcie, jak sprawili, że pewien grudniowy dzień okazał się wspaniały.
Do tej pory się uśmiecham, kiedy oglądam ich zdjęcia. Zawsze powtarzam, że są ludzie, których się będzie pamiętać do końca życia. Martę i Piotra zapamiętam z całą pewnością. Ciepli, uczynni, silnie ze sobą związani. Nasze rozmowy. Ustalenia. Wszystko odbywało się w atmosferze przepełnionej dobrocią i ciepłem. Tego się nie da zapomnieć.
Jeśli nadal nie przekonuje Was to do wzięcia zimowego ślubu...
... to pomyślcie o tym, że na pewno będzie to wydarzenie wyjątkowe. Dekoracje, których nie odtworzy się o żadnej innej porze roku, bo nie będą miały tej siły. Obiad serwowany w świetle świec. Zapach świerku unoszący się na sali. Czy aby na pewno nie dacie się namówić na to, aby Wasz ślub odbył się zimą? ;-)
Jak zawsze zachęcam Was do tego, abyście zerknęli na inne nasze realizacje, jak choćby https://martynaciepiela.pl/zimowy-plener-pod-krakowem/ czy https://martynaciepiela.pl/sesja-slubna-we-mgle/ . Reportażowo zapraszam Was na przepiękny ślub https://martynaciepiela.pl/wesele-w-hotelu-gorski-raj-w-koninkach/
Zawsze możecie do nas napisać na maila bądź skorzystać z formularza kontaktowego znajdującego się na stronie https://martynaciepiela.pl/kontakt/
Jesienna sesja ślubna w górach. Ania i Marcin
Anię i Marcina znacie już bardzo dobrze zarówno z dwóch sesji narzeczeńskich (w Budapeszcie https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-w-budapeszcie/ oraz nad Jeziorem Bokod https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-nad-jeziorem/ ), a także z reportażu ze ślubu, który odbył się całkiem niedawno ( https://martynaciepiela.pl/wesele-w-hotelu-gorski-raj-w-koninkach/ ). Kolejnym krokiem jest jesienna sesja ślubna w górach. Marcin marzył o jesiennych kolorach. Ania o górach. Obie te rzeczy udało się cudownie połączyć na Słowacji w pewien październikowy poranek.
Pogoda nas tej jesieni rozpieszcza do granic możliwości, więc żal było jej nie wykorzystać. Nie jest nam straszne wstawanie w środku nocy ;-) W końcu mamy wprawę w porannych sesjach! Więc na plener wybraliśmy jedno z tych miejsc, do których wraca się z przyjemnością. Wiadomo było, że sesja ślubna w Tatrach. Niekoniecznie tych po naszej stronie ;-) Wiadomo też było, że sesja ślubna nad jeziorem. Wybór padł więc na Szczyrbskie Jezioro, które o tej porze roku mieni się wszystkimi kolorami świata! Jak do tego dodamy cudowną panoramę Tatr w okolicach miejscowości Zdziar, to mamy cudowny obrazek.
Obejrzyjmy zatem, jak wyglądała sesja ślubna w górach.
Musicie przyznać, że piękną mamy tą naszą polską złotą jesień i oby trwała jak najdłużej. Żeby i inne pary miały jeszcze szansę zasmakować sesji w takich warunkach pogodowych :)
Jeśli i Waszym marzeniem jest sesja ślubna nad jeziorem, w górach, nad morzem - napiszcie do nas! Damy się porwać dosłownie wszędzie :) Uwielbiamy nowe wyzwania, więc nie bójcie się pytać. Może to być Szczyrbskie Jezioro. Mogą to być Mazury. Może to być romantyczny Paryż lub szalona Barcelona! Nie ma dla nas granic ;-)
Jak się z nami skontaktować? Możecie użyć formularza kontaktowego ze strony https://martynaciepiela.pl/kontakt/ , zadzwonić, napisać maila. Dróg jest wiele - to Wy wybieracie tą, która jest dla Was najbardziej wygodna.
Ania i Marcin - ślub w Mszanie, wesele w hotelu Górski Raj w Koninkach
Był ślub w Maszanie Dolnej. Oraz było szalone wesele w hotelu Górski Raj w Koninkach. Było mnóstwo śmiechu i wzruszeń. Cudowna sala. Piękna Panna Młoda. Przystojny Pan Młody. Wszystko było na swoim miejscu i we właściwym czasie.
Dzisiaj od końca - najpierw oglądamy, jak wyglądał ślub w górach, a potem czytamy dalej ;-)
Pamiętacie ich sesję narzeczeńską? A w zasadzie dwie https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-w-budapeszcie/ oraz https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-nad-jeziorem/ . Z dala od rodzinnych stron, ale w miejscach jakże dla nich ważnych. Ślub zdecydowali się wziąć już w mieście, z którym są związani oraz z ludźmi u boku, którzy są dla nich najważniejsi na świecie. Czy można sobie wyobrazić piękniejszą chwilę i miejsce?
Wszystko perfekcyjnie przygotowane. Ale z pełnym uśmiechem. Może nie na totalnym luzie, ale nie mogę powiedzieć, że brakowało mi na tym ślubie radości, gdyż było jej mnóstwo na każdym kroku. Wystarczy popatrzeć na Anię i jej promienny uśmiech.
Ślub w górach kojarzy nam się zawsze z góralskim zaśpiewem i pewną tradycjonalnością. Ania i Marcin postawiali jednak na troszkę więcej nowoczesności - wybrali cudowną salę, której wnętrze dosłownie powaliło nas na łopatki. Wszystko było idealnie dopasowane i współgrało ze sobą. Cudowna suknia ślubna Ani od salonu Evita z Krakowa, do tego garnitur Marcina od Lavard. Przepyszne ciasta i słodki stół od cukierni Babeczka oraz dekoracje i bukiet prosto z Lawendowego Edenu. Wszystko to dodało smaczku i spowodowało, że wesele w hotelu Górski Raj nabrało niesamowitego kolorytu.
Ostatnio mam to szczęście, że dosyć często fotografuję ślub w górach. Spójrzcie na szalone wesele Olgi i Wojtka https://martynaciepiela.pl/wesele-w-zakopanem/ - ślub na Krupówkach i wesele w Zakopanem, totalne szaleństwo. A Zuza i Tomek? Jakby nie patrzeć Bielsko-Biała to też góry i to jakie piękne! https://martynaciepiela.pl/wesele-w-bielsku-bialej-zuza-i-tomek/
Nie boimy się jeździć i robimy to z miłą chęcią, więc jeśli wymarzyliście sobie ślub nad morzem, to napiszcie do nas - z miłą chęcią się tam wybierzemy. Nie ma dla nas limitów ;-)
Skontaktujcie się z nami w sposób, który Wam najbardziej odpowiada. Nieważne, czy będzie to e-mail, formularz kontaktowy czy też telefonicznie. Zawsze staramy się odpowiadać Wam jak najszybciej, żebyście otrzymali od nas ofertę spełniającą Wasze wymagania.
Olga i Wojtek. Ślub na Krupówkach, wesele w Zakopanem w Krainie Smaku.
Z Olgą i Wojtkiem spotkaliśmy się już przy okazji sesji narzeczeńskiej. Tak, TEJ sesji na AGH https://martynaciepiela.pl/olga-wojtek-i-akademia-gorniczo-hutnicza/ . Jak na absolwentów i miłośników tej uczelni przystało - nie mogło być inaczej! Wiecznie uśmiechnięta Olga. Żartujący Wojtek. Nie było mowy o stresie. Wręcz przeciwnie - niesamowity luz i dobry humor! Wiedziałam więc, że ślub na Krupówkach i wesele w Zakopanem to będzie petarda, a dzień upłynie pod znakiem dobrej zabawy w niesamowitej atmosferze.
Ale od początku. Ona z Zawiercia. On z Zakopanego. Rzadko zdarza się, żeby całość imprezy przeniosła się w rejony Pana Młodego. Oni jednak postawili na polskie góry i powiem Wam, że to była rewelacyjna decyzja! Ślub na Krupówkach prowadzony przez znajomych księży i ministrantów. Czytania w wykonaniu Rodziców. Cudowne śpiewanie podczas mszy. Uśmiechnięta przez cały czas Olga. Słuchajcie, to wszystko stworzyło taki klimat, że nawet nam łezka zakręciła się w oku.
A co się działo dalej...? Wesele w Zakopanem, w Krainie Smaku. Przepięknie wykonane dekoracje. Ręcznie robione ozdoby stołów przez Tatę Wojtka. Do tego drewniane (!) obrączki (Wood Rings) i mucha - także przygotowane przez Tatę. Cudeńka! I zabawa do białego rana z fantastycznym DJem, co też nie zdarza się często, aby DJ bawił gości na weselu w górach!
Dobra, oglądajmy! Ślub na Krupówkach, wesele w Zakopanem. Olga i Wojtek <3
Cudownie, prawda?
Jak już wspominałam, o drewniane dekoracje zadbał Tata Wojtka, który także wykonał muchę Pana Młodego.
Goście weselni bawili się we wspaniałej restauracji w Krainie Smaku https://kraina-smaku.com/ , która zadbała o to, aby dopieścić ich podniebienia.
Oprawą muzyczną zajął się Kuba Kossewski.
Przepiękna suknia Panny Młodej pochodzi z salonu Jola Moda http://www.jola-moda.pl/pl/, zaś biżuteria z firmy Apart.
Obrączki- Wood Rings
Zauważyliście wianek? To zasługa Kwiaciarni Janoska <3
Jeśli macie ochotę zobaczyć więcej naszych realizacji, zapraszamy serdecznie na blog (z ostatnich realizacji https://martynaciepiela.pl/wesele-w-bielsku-bialej-zuza-i-tomek/ oraz https://martynaciepiela.pl/ola-i-staszek-wesele-w-palacu-czeczotka/ ).
Jeździmy w najróżniejsze zakątki Polski, więc jeśli marzycie o weselu w Gdańsku lub Poznaniu - nie ma problemu. My dojedziemy wszędzie.
Jeśli macie do nas jakieś pytania, śmiało piszcie i dzwońcie!
Wesele w Bielsku-Białej. Zuza i Tomek
Pamiętacie sesję narzeczeńską Zuzy i Tomka? https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-na-krakowskim-kazimierzu-z-zuza-i-tomkiem/ Już wtedy było wiadomo, że jest to dwójka bardzo pozytywnie zakręconych ludzi, którzy bardzo się kochają. No i mają do siebie spory dystans. Dużo było śmiechu, żartów, luzu. Tym bardziej nie mogłam się doczekać i zżerała mnie ciekawość, jak będzie wyglądać ich wesele w Bielsku-Białej. Tym bardziej, że kocham góry i uwielbiam Beskid Śląski!
Czy miałam jakieś oczekiwania? Jedno - totalny odjazd! I już na dzień dobry było wesoło - druhny Zuzy nie dały mi się nudzić i stwarzały wiele ciekawych możliwości fotograficznych ;-) No i psy! Przecudne! Ogromne dawki pozytywnych emocji i pozytywnej energii nadały rytm całemu dniu. Wszystko płynęło. Kręciło się dookoła. Było miejsce na wzruszenia podczas ceremonii, drobne żarty ze strony księdza i wybuchy śmiechu w kościele. A także na szaloną zabawę weselną, którą idealnie poprowadził niemniej szalony Dj. Bez niego wesele w Bielsku-Białej na pewno nie byłoby aż tak udane.
Niespodzianki! Kto ich nie lubi! Zuza miała dla Tomka niezwykłą. Zmiana sukni w trakcie wesela. Pełne łez i uśmiechów podziękowania nie tylko dla Rodziców, ale także dla ukochanych najbliższych i niezastąpionych druhen. Cudowny i przepyszny tort. Wszystko to dodało smaczku przyjęciu.
Chcecie zobaczyć kilka zdjęć? Nie, nie wszystkie ;-) Reszta dla Pary Młodej i ich najbliższych, bo czasami lepiej zostawić kilka niedopowiedzianych historii. Co się działo w Bielsku-Białej, niech tam pozostanie!
Tyle dla Was, reszta dla Zuzy, Tomka oraz ich Rodziny i Przyjaciół ;-)
Kilka słów o firmach i osobach, dzięki którym wesele w Bielsku-Białej na pewno pozostanie niezapomniane:
- kamerzyści z Lovely Film - fantastyczni ludzie http://www.lovelyfilm.pl/
- wspomniany już Dj Virus
- obydwie suknie Zuzy - Donna Bianka https://donnabianca.pl/
- buty Zuzy - Venezia
- smoking Tomka - Lancerto
- buty Tomka - Conhpol
- Hotel na Błoniach cudownie ugościł najbliższych Pary Młodej. No i ten Beskid Śląski w tle - marzenie! http://hotelnabloniach.pl/
Jeśli chcielibyście, abyśmy towarzyszyli Wam w dniu Waszego ślubu, napiszcie do nas koniecznie! Możecie skorzystać z formularza kontaktowego lub adresu e-mail.
Więcej o nas możecie dowiedzieć się ze strony https://martynaciepiela.pl/about-us-o-nas/ . Wiemy, że nie wyczerpuje ona tematu, dlatego dorzucamy drugą stronę, mianowicie https://martynaciepiela.pl/fotograf-na-slubie-najczesciej-zadawane-pytania/
Będzie nam bardzo miło, jeśli spojrzycie też na nasze inne reportaże, takie jak: https://martynaciepiela.pl/ola-i-staszek-wesele-w-palacu-czeczotka/ oraz https://martynaciepiela.pl/slub-cywilny-w-krakowie/ . A może marzy Wam się sesja narzeczeńska lub ślubna? Z tym także nie ma u nas problemu! Zajrzyjcie na nasze dotychczasowe realizacje i przekonajcie się, że nie ograniczamy się tylko i wyłącznie do Krakowa, np.: https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-w-budapeszcie/ czy też https://martynaciepiela.pl/sesja-slubna-strbske-pleso/ .
Ślub w Radomsku - Marzena i Michał
Ach co to był za ślub w Radomsku! Pełen uśmiechów i gestów. Pełen radości. Rodzinnych rozmów w kuchni. Opowieści Taty Marzenki. Działo się! Dlatego tak uwielbiam przygotowania i nie odpuszczam ich nigdy - detale ślubne, śmiechy, lekki stres, wzruszenia. To wszystko składa się na atmosferę, która potem towarzyszy nam przez cały dzień i nadaje rytm. A ten był idealny.
Pamiętacie ich sesję narzeczeńską? https://martynaciepiela.pl/romantyczna-sesja-narzeczenska-na-rynku-w-krakowie/ - przypomnijcie sobie, jeśli gdzieś Wam umknęła. Mam nadzieję, że jesteście oczarowani spojrzeniem i uśmiechem Marzeny. Uwierzcie mi, że taki sam uśmiech królował na Jej twarzy w dniu ślubu <3 I to uwielbiam - chwile pełne radości i nieskrępowane okazywanie sobie uczuć. I uśmiechnięta Panna Młoda. Wtedy i ja uśmiecham się razem z Wami, a fotografie mają tę moc!
Wesele? Hotel TED w Radomsku był miejscem, które Marzena i Michał wybrali na swoje przyjęcie weselne. Fajny zespół i dobra energia - to wyznaczniki dobrego wesela
i to takie było.
Śliczna Panna Młoda, lekko zestresowany Pan Młody. Ślub w Radomsku. Oglądamy? :)
A to jeszcze nie koniec... bo były poprawiny :) Jednak co tam się działo, niech zostanie do wglądu Państwa Młodych i ich gości. Jeśli chcecie zobaczyć więcej, poproście Marzenę i Michał o dostęp do ich strony ;-)
Jeśli chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej o nas i o naszym stylu pracy, zajrzyjcie na stronę https://martynaciepiela.pl/about-us-o-nas/ . Wszelkie wątpliwości staramy się rozwiać tutaj https://martynaciepiela.pl/fotograf-na-slubie-najczesciej-zadawane-pytania/ oraz tutaj https://martynaciepiela.pl/poradnik-slubny-pary-mlodej/ .
Zawsze możecie do nas napisać i dopytać o sprawy związane z Waszym ślubem i weselem.
I nieważne jest, czy to ślub w Radomsku, wesele w Krakowie czy sesja narzeczeńska we Wrocławiu - jesteśmy otwarci na Wasze propozycje i pomysły!
Jeśli chcielibyście się spotkać, to my nie widzimy ku temu przeszkód. Mieszkamy w Krakowie, ale jeśli chcecie spotkać się gdzieś indziej, po prostu do nas napiszcie, a wtedy zobaczymy, co da się zrobić. Na pewno razem coś wymyślimy.
Miejska sesja narzeczeńska w Krakowie
Lipcowe popołudnie. Centrum miasta. Tłumy turystów. Oni - Natalia i Kuba. Zakochani narzeczeni. I ja - szukająca ustronnych miejsc, aby wykonać kilka zdjęć. Bo to właśnie miejska sesja narzeczeńska w Krakowie zmobilizowała mnie do tego, aby w środku sezonu w centrum miasta znaleźć właśnie takie miejsca.
Natalia i Kuba. Ona po studiach medycznych. On właśnie je kończy. Młoda nadzieja naszej służby zdrowia ;-) I to właśnie tam się poznali - na uczelni. Więc, idąc za ciosem, postanowili, że tam chcą rozpocząć swoją sesję zdjęciową. Bo mają stamtąd masę wspaniałych wspomnień. Jest to miejsce im bliskie. Bo tam się zaczęła ich wspólna przygoda. Więc jak mogłam im odmówić? :)
Ale jeśli mówimy o sesji narzeczeńskiej w Krakowie ściśle związanej z uczelnią, ciężko nie wspomnieć o Ogrodach Profesorskich. Także sesja w ogrodzie też musiała być! A tej porze roku jest tam pięknie - zieleń, kwitnące kwiaty, mało osób. Idealne więc miejsce , aby zakochani narzeczeni mogli się zrelaksować i dać mi uchwycić to, co liczy się dla mnie najbardziej - cudowne emocje. a bez nich miejska sesja narzeczeńska w Krakowie - lub jakakolwiek inna! - nie miałaby właściwego wydźwięku :)
No dobra! Zobaczmy więc, co się działo na sesji Natalii i Kuby.
Tak właśnie wyglądała miejska sesja narzeczeńska w Krakowie.
Natalia i Kuba stworzyli niesamowity klimat - dali się ponieść, pokazali swoje uczucia. Nie bali się i nie wstydzili. I nie przeszkadzały im tłumy dookoła.
Na ich ślub musimy poczekać jeszcze rok, więc w międzyczasie zachęcam Was do obejrzenia innych relacji ze ślubów, takich jak https://martynaciepiela.pl/ola-i-staszek-wesele-w-palacu-czeczotka/ lub https://martynaciepiela.pl/wesele-w-hotelu-kossak/ .
Jeśli zastanawiacie się, czy mamy wolny termin, aby towarzyszyć Wam w dniu ślubu, napiszcie do nas korzystając z formularza kontaktowego lub maila!
Sesja ślubna nad jeziorem - Klaudia i Adrian
Niedawno miałam niebywałą przyjemność zaprezentować Wam materiał
z sesji narzeczeńskiej Ani i Marcina https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-nad-jeziorem/ . Tym razem sceneria podobna. Natura. Słońce. Pusto dookoła. Sesja ślubna nad jeziorem w takich warunkach nie może się nie udać. Oni - Klaudia i Adrian (pamiętacie ich ślub? Dla przypomnienia zerknijcie : https://martynaciepiela.pl/wesele-w-wersalu-siedleckim/ ).
A jak dodamy do tego wszystkiego Oslo, to wychodzi nam cudowna sesja ślubna z psem ;-)
Minęło już trochę czasu od ich ślubu i mieliśmy kilka podejść do pleneru.
Za każdym jednak razem coś stawało nam na przeszkodzie, więc kiedy wreszcie się udało, chyba wszyscy odetchnęliśmy z ulgą :) Marzyła im się sesja ślubna poza miastem. Dlatego miejsce, które wybrali sobie na plener ślubny, leżało na uboczu, z dala od miejskiego zgiełku i szumu. Jezioro otoczone lasem. Przy pięknym zachodzie słońca. Wszystko ze sobą współgrało idealnie.
Czasami obawiam się plenerów ślubnych, które są robione po jakimś czasie po ślubie. Dlaczego? Emocje w dniu ślubu i krótko po nim są zdecydowanie inne niż później. W tym przypadku jednak moje obawy były zupełnie bezpodstawne! Klaudia i Adrian byli podczas sesji dla siebie. Wpatrzeni
w siebie. Zakochani. Na brak emocji zdecydowanie nie mogłam narzekać :)
Myślę, że czas już zobaczyć, jak wyglądała ich sesja ślubna nad jeziorem. Moi drodzy - Klaudia, Adrian, no i ktoś jeszcze, czyli sesja ślubna z psem ;-)
Wiem, że dawno już nie było zdjęć z pleneru ślubnego innego dnia,
ale to tylko dlatego, że coraz więcej par decyduje się na plener w dniu ślubu. Zazwyczaj jest to kilkunastominutowe wyjście w miejsce nieodległe zbytnio od sali weselnej.
Dlaczego wybieracie takie rozwiązanie i robicie plener ślubny w dniu ślubu?
Z wielu powodów. Ja uwielbiam takie chwile. Możecie wtedy na chwilę odetchnąć i złapać dystans do tego, co się dzieje na sali weselnej. To moment, w którym schodzi z Was cały stres. I to emocje! Których już nie powtórzymy :)
Jeśli będziecie mieć do nas jakieś pytania, to nie bójcie się ich zadawać! Z miłą chęcią odpowiemy na każde z nich. Jeśli chcecie zapytać się o wolny termin lub szczegóły oferty, skorzystajcie z naszego formularza kontaktowego lub napiszcie do nas maila - odpiszemy najszybciej, jak się da!
Sesja narzeczeńska nad jeziorem - Ania i Marcin
Pamiętacie, jak wyglądała poprzednia sesja za granicą Ani i Marcina? jeśli nie, zerknijcie tutaj https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-w-budapeszcie/ . Obiecałam Wam wtedy, że oprócz wschodu, dostaniecie także zachód. Sesja narzeczeńska o zachodzie słońca w Bokodi Floating Village. Miejsce, w którym można się zakochać patrząc już na zdjęcia serwowane przez internet. A jak się tam pojedzie... Ech, jest cudne! Nietuzinkowe. Wyjątkowe. A jak dodamy do tego jeszcze złotą godzinę wieczorową porą - robi się magicznie.
Dlaczego Bokodi Floating Village? Wiedziałam, że sesja za granicą i że na Węgrzech. Że ma być Budapeszt. Więc skoro Budapeszt o wschodzie, to trochę natury o zachodzie słońca powinno się pojawić ;-) Ciężko jest proponować miejsce w kraju, którego się nie zna. Ale tutaj z pomocą przychodzi nam niewątpliwie internet. Kilka godzin spędzonych na poszukiwaniach i jest! Trafiony! Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam fotografie tego miejsca, zakochałam się! Sesja narzeczeńska nad jeziorem to zawsze strzał w dziesiątkę. A jeszcze w takim miejscu? Jeszcze zanim dojechaliśmy na miejsce, widziałam już to oczyma wyobraźni.
Rewelacyjna para młoda. Piękne miejsce. Mało ludzi. Trochę komarów i innych istot latających, ale dało się przeżyć. To co? Jesteście ciekawi, jak wyglądała sesja narzeczeńska zachodzie słońca? Zapraszam :)
I jak Wam się podoba sesja narzeczeńska nad jeziorem?
Często powtarzam Wam, że nieważne jest miejsce, tylko Wasze uczucia i to Wy macie być na pierwszym miejscu. I to nie tak, że takimi zdjęciami neguję to wszystko. Czasami po prostu jest tak, że wpada nam do głowy takie miejsce, którego potencjału aż żal nie wykorzystać. Niemniej jednak żadne miejsce nie będzie wspaniale wyglądało na fotografiach, jeśli nie dacie mi tego, czego oczekuję w pierwszej kolejności - uczuć, emocji, relacji. Musi być widać to coś, aby i miejsce zyskało na swoim charakterze. Jeśli wszystko ze sobą będzie współgrać, uwierzcie mi, że wtedy otrzymacie piękną pamiątkę na lata.
Z Anią i Marcinem pracowało mi się rewelacyjnie. Byli na sesji przede wszystkim dla siebie, a w drugiej kolejności dla zdjęć. Pomimo wczesnej godziny porannej i późnej wieczornej oraz pokonania kilkudziesięciokilometrowej trasy, wszystko płynęło i układało się samo w cudną historię :)
Jako że do ślubu Ani i Marcina pozostały nam niecałe dwa miesiące, zachęcam Was do obejrzenia reportażu ze ślubu Oli i Staszka https://martynaciepiela.pl/ola-i-staszek-wesele-w-palacu-czeczotka/ lub ślubu Mai i Sebastiana w bardzo nietypowym miejscu https://martynaciepiela.pl/slub-cywilny-w-krakowie/
Więcej możecie zobaczyć tutaj https://martynaciepiela.pl/blog-reportaz-plener-sesja-narzeczenska/
Sesja narzeczeńska w Budapeszcie - Ania i Marcin
Wyobraźcie sobie... Godzina 4:30. Obce miasto. Obce państwo. Nieśmiało jeszcze kręcący się ludzie - zapaleńcy, którzy chcą uchwycić ten jeden jedyny moment w ciągu dnia, kiedy słońce "wstaje ze snu". Wybieramy miejsce, które zdaje się być idealnym na to, aby sesja w Budapeszcie o wschodzie słońca miała właśnie to coś. Bo to miasto to Budapeszt - otaczający nas ze wszystkich stron przepięknymi budowlami i kawałkiem historii, która nadal dzieje się na naszych oczach. Miejsce to Baszta Rybacka, z której murów rozpościera się widok na Peszt. I Parlament, idealnie nad którym widać zaczątki dnia. Ich sesja narzeczeńska w Budapeszcie właśnie tam się rozpoczęła.
Ania i Marcin. Wymarzyli sobie, aby ich sesja narzeczeńska za granicą odbyła się właśnie tam. Od kilku lat związani z miastem chcieli zatrzymać jego kawałek na fotografiach. Jak widzicie więc, sesja przedślubna za granicą nie jest nieosiągalna! Wystarczy trochę marzeń, trochę dobrej woli. No i przede wszystkim rozmowa ze mną. Uwierzcie, ja dam się porwać prawie wszędzie!
Ale wracamy do narzeczonych! Sesja narzeczeńska w Budapeszcie... Początkowo plan był inny. To że sesja przedślubna za granicą było wiadomo. Że w Budapeszcie też. Ale bardziej stawialiśmy na spacer i dosyć spontaniczne fotografowanie. Ale moment - raz, że gorąco. Dwa że tłumy ludzi. Nie! I wtedy właśnie przyszedł pomysł, aby sesja w Budapeszcie o wschodzie słońca się odbyła i to na Baszcie Rybackiej. Powiem szczerze - pomysł trafiony w 10! Lepszej pory dnia i miejscówki nie mogliśmy sobie wymarzyć! Światło - jak to mówią - epickie! Cudowna złota godzina i cudowni oni - Ania i Marcin. Pełni uczuć, mimo że lekko rozespani. Dużo w nich czułości i dobroci i to się zwyczajnie daje wyczuć.
Nie przedłużając - zobaczcie, jak wyglądała sesja narzeczeńska w Budapeszcie o wschodzie słońca. I nie regulujcie monitorów - kolory zmieniały się z każdą minutą w zależności od położenia słońca ;-)
Jeśli myślicie, że to już koniec, to nie możecie być w większym błędzie ;-)
Ale postanowiłam dawkować Wam przyjemność oglądania Ani i Marcina, więc kolejna porcja zdjęć już niebawem. Tym razem z przepięknego zachodu słońca nad Jeziorem Bokod. Na zachętę...
Sesja narzeczeńska w Budapeszcie za nami, a Jezioro Bokod przed ;-)
Jeśli chcielibyście obejrzeć inne sesje, zapraszam serdecznie chociażby tutaj https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-na-krakowskim-kazimierzu-z-zuza-i-tomkiem/ - szalona Ona, zwariowany On :) albo tutaj https://martynaciepiela.pl/klimatyczna-sesja-narzeczenska/ - sesja zupełnie w innym klimacie.
Jeśli chcecie o coś zapytać - śmiało! Możecie z nami się skontaktować za pomocą formularza, mailowo lub telefonicznie.
Ślub cywilny w Krakowie - Maja i Sebastian
Ślub cywilny w Krakowie - Maja i Sebastian
Pamiętacie rewelacyjną sesję narzeczeńską Mai i Sebastiana? Jeśli nie, zerknijcie https://martynaciepiela.pl/klimatyczna-sesja-narzeczenska/ . Potem mieliśmy sesję w dniu ślubu, czyli https://martynaciepiela.pl/sesja-slubna-w-krakowie/ . I wtedy to właśnie obiecałam Wam, że z reportażu będzie osobny wpis. Przyszedł więc czas, aby pokazać Wam ślub cywilny w Krakowie.
Nie był to jednak taki zwyczajny ślub. Ale tego akurat po nich można było się spodziewać! Tak nietuzinkowi ludzie nie mogli zorganizować sztampowej uroczystości!
Nie wybrali urzędu stanu cywilnego. Nie wybrali także łąki, lasu, natury. Wybrali miejsce, które przywołuje dobre wspomnienia. W którym się poznali i w którym spędzili kilka lat. Które wiąże się z historią rodziny i tradycją. O którym mówią z nieskrywaną dumą i ciepłem.
I Liceum im. B. Nowodworskiego w Krakowie.
Nietypowo, prawda? Ale aula idealnie nadaje się do tego typu uroczystości. I te zdobienia sali! Chcecie zobaczyć, jak wyglądał ślub cywilny w Krakowie Mai i Sebastiana? Zapraszam Was serdecznie do obejrzenia. Zobaczcie, ile emocji może pojawić się w czasie 20 minut ceremonii :)
Stylizacja Mai nie jest Wam obca, bo widzieliśmy już ją na sesji poślubnej (przedślubnej ;-) ). Niemniej jednak przyznacie, że idealnie obydwoje wpasowali się w klimat auli, prawda? Cudowna, stylowa suknia. Piękny bukiet zawierający bluszcz z domu Babci Mai. Delikatne dodatki. Elegancki Sebastian. Cudny chór, który uświetnił swoim występem ten wspaniały ślub. No przecież to się nie mogło nie udać!
Co było potem? Przyjęcie w gronie najbliższym, a wieczorem zabawa, ale tak samo nietypowa. Bardzo w klimacie Państwa Młodych. Ale to, co się tam działo, niech pozostanie owiane nutką tajemnicy...
Jeśli chcielibyście, abyśmy to my uwiecznili dzień Waszego ślubu na fotografiach, napiszcie do nas korzystając z formularza kontaktowego https://martynaciepiela.pl/kontakt/ lub zadzwońcie. Z chęcią odpowiemy na Wasze pytania.
A jeśli chcielibyście obejrzeć coś jeszcze, spójrzcie tutaj https://martynaciepiela.pl/wesele-w-sali-antares-magda-i-przemek/
Romantyczna sesja narzeczeńska na Rynku w Krakowie
Romantyczna sesja narzeczeńska na Rynku w Krakowie
Pamiętam, że przez dwa ostatnie sezony skakałam z większością moich par po krzakach. Im większe, im bardziej zarośnięte miejsce, im bardziej niedostępne, tym lepsze. Zresztą sami wiecie :) Ten sezon natomiast to zdecydowana przewaga miasta. Czy to źle? Absolutnie nie! Krzaki rządzą się swoimi prawami, miasta swoimi. I tu i tu może być pięknie. Pamiętacie https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-na-krakowskim-kazimierzu-z-zuza-i-tomkiem/ ? Niedługo po tym wybrałam się na zdjęcia z Marzeną i Michałem i tym sposobem powstała romantyczna sesja narzeczeńska na Rynku w Krakowie.
Jak było? Niesamowicie miło! Marzena i Michał to ciepli ludzie, roześmiani, kochający się. Bije od nich optymizm i fantastyczna energia, którą w rewelacyjny sposób przenieść można było na fotografie. Pomimo niedzielnego poranka i upału dali radę! Nie było wokół nas jeszcze tłumów turystów, więc mogliśmy w spokoju prowadzić sesję poprzez uliczki i zakamarki Krakowa. Rynek Główny stał się wspaniałym tłem, a okoliczne zabytki i stare uliczki - cudownym dopełnieniem.
Usiądźcie wygodnie najlepiej z chłodną lemoniadą w dłoni i obejrzyjcie, jak wyglądała romantyczna sesja narzeczeńska na Rynku w Krakowie z udziałem Marzeny i Michała.
Uśmiech Marzeny jest zaraźliwy, nieprawdaż?
W oczekiwaniu na ich ślub, który już niedługo, zapraszam Was serdecznie do obejrzenia kilku innych reportaży, jak np.: https://martynaciepiela.pl/goralskie-wesele-w-klikuszowej/ lub https://martynaciepiela.pl/slub-markowej-i-wesele-w-hotelu-sokol-lancucie/ czy też https://martynaciepiela.pl/ola-i-staszek-wesele-w-palacu-czeczotka/ .
Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej o nas, napiszcie lub zadzwońcie! Chętnie się z Wami spotkamy, pokażemy albumy, porozmawiamy o tym, jak ma wyglądać Wasz dzień i przygotujemy ofertę. Możecie skorzystać z formularza kontaktowego https://martynaciepiela.pl/kontakt/ - jest to najszybsza droga.
Pamiętajcie też, że gwarancją rezerwacji terminu, jest podpisanie z nami umowy i dopełnienie wszelkich formalności. Po tym macie już pewność, że nikt inny nie zajmie Waszej daty.
Sesja narzeczeńska na krakowskim Kazimierzu z Zuzą i Tomkiem
Sesja narzeczeńska na krakowskim Kazimierzu z Zuzą i Tomkiem
Tak sobie myślę, że wypadałoby coś napisać poza tym, że był słoneczny i piękny dzień w Krakowie, kiedy Zuza i Tomek wpadli na kilka chwil, aby sesja narzeczeńska na krakowskim Kazimierzu mogła się w ogóle odbyć. Bo bez nich ciężko by było...
Ale wiecie, tyle się działo... Zuza to gaduła. Taka co to zagada wszystkich. I zdecydowanie lubię to! Tomek twierdził, że ma radiową twarz. Obiecałam robić zdjęcia od szyi w dół, ale nie wyszło. I na całe szczęście!
Było dużo śmiechu. Żartów. Rozmów. Trochę przedreptaliśmy. To tu, to tam.
Jak wyszło? Sami musicie ocenić! Ja bawiłam się świetnie na tej sesji. Nie było spiny. Nie było dystansu. Był totalny luz i właśnie tego, drodzy narzeczeni, najbardziej od Was oczekuję - luzu. Sesja narzeczeńska na krakowskim Kazimierzu, w Warszawie czy w lesie ma być przyjemnością, a nie obowiązkiem, który trzeba odhaczyć z listy rzeczy do zrobienia przed ślubem. Bawcie się tą sesją! Jest to czas dla Was i dla mnie, abym mogła Was lepiej poznać. Zuza i Tomek weszli w sesję rewelacyjnie i wiem, że na ślubie będzie petarda! Nie może być inaczej z takimi temperamentami, nastawieniem do świata i pomysłami :-)
To co? Oglądamy!
Nie bójcie się być sobą podczas takich sesji! To nie jest tak, że ja Was sztywno ustawię i wtedy cyk! mamy super fotkę, taką na fejsa. To tak nie działa - spójrzcie na Zuzę i Tomka! W wielu przypadkach zdjęcia są robione w tzw. międzyczasie. Lub w momentach, kiedy teoretycznie się nie spodziewają tego. Dlatego w nich tyle naturalności i pozytywnej energii, która bije z każdego kadru! Na wspomnienie tej sesji nadal się do siebie uśmiecham. Dzięki za to!
Do ślubu Zuzy i Tomka jeszcze ponad miesiąc, więc w międzyczasie spójrzcie na inne reportaże, jak np. : https://martynaciepiela.pl/ola-i-staszek-wesele-w-palacu-czeczotka/ lub https://martynaciepiela.pl/wesele-w-wersalu-siedleckim/ . Oni dzień ślubu mają już za sobą :) A może chcecie obejrzeć plener https://martynaciepiela.pl/plener-slubny-w-arkadii-i-nieborowie/ ?
Akademia Górniczo-Hutnicza, Olga i Wojtek, czyli niezwykły trójkąt
Akademia Górniczo-Hutnicza...miejsce męczarni dla wielu osób, ale nie dla nich! Olga z Wojtkiem tak miło wspominają to miejsce i tak bardzo są z nim związani, że postanowili, że to właśnie popularny AGH stanie się miejscem ich sesji narzeczeńskiej.
Czasami wstyd się przyznać, że nie było się w tak wielu budynkach w Krakowie, mimo że tu się mieszka. Dlatego jestem tak wdzięczna swoim parom, bo dzięki nim poznaję nowe miejsca. Budynek AGH mijam często. Ale żeby wejść do środka... no kto tak robi - przecież tam ludzie się uczą, pracują ;-) Zawsze była jakaś wymówka. A tu proszę - Olga i Wojtek właśnie tam mnie zaciągnęli (ale nie to, że siłą ! Wszystko odbyło się pokojowo i zgodnie) i pokazali wspaniałości tego miejsca.
Trafiliśmy na spokojniejszy, wieczorny okres. Pojedyncze osoby się czasami kręciły. Więc w zasadzie nic, co by nam przeszkadzało. Pełen komfort. Mogliśmy skorzystać z tego, co Akademia Górniczo-Hutnicza ma nam do zaoferowania. A to przede wszystkim wspaniałe schody, piękne balustrady, różne zakamarki.
To, co mi chodzi po głowie, to "(...) Górniczo-Hutnicza orkiestra dęta, robi nam paparara (...)". Ale ani to Śląsk (zawsze mi się kojarzy ze Śląskiem), ani to ten typ rozrywki. Więc już bez zbędnych słów i skojarzeń zapraszam do obejrzenia sesji narzeczeńskiej Olgi i Wojtka. I wnętrz, które zaserwowała nam Akademia Górniczo-Hutnicza. W Krakowie rzecz jasna!
Fajni są, prawda? Ślub już w sierpniu. Zapowiada się fantastycznie - ja się już nie mogę doczekać. Bo i ludzie rewelacyjni, i miejsce wspaniałe (nasze cudowne Tatry). Więc już drepczę z nogi na nogę i czekam z niecierpliwością na sierpień.
Jeśli w oczekiwaniu na ślub Olgi i Wojtka macie ochotę na coś zerknąć, spójrzcie na https://martynaciepiela.pl/ola-i-staszek-wesele-w-palacu-czeczotka/ . A może chcecie obejrzeć inną sesję narzeczeńską? Zapraszam https://martynaciepiela.pl/klimatyczna-sesja-narzeczenska/ - nie da się od nich oderwać wzroku!
Sesja ślubna w Krakowie
Maję i Sebastiana mieliście okazję poznać niedawno dzięki https://martynaciepiela.pl/klimatyczna-sesja-narzeczenska/ . Już wtedy można było zauważyć, że są bardzo stylowi i zupełnie nietuzinkowi, wyróżniający się z tłumu. Ale nie poprzez krzykliwość czy ekstrawagancję. To pasja i zamiłowanie do tańca, muzyki sprawiły, że są wyjątkowi. Podczas tamtego spotkania zaprowadzili mnie do liceum, do którego uczęszczali - do I Liceum Ogólnokształcącego im. B. Nowodworskiego. Dlaczego? Otóż tam miał się odbyć ich ślub oraz zdjęcia po/ przed. Piękne miejsce! Wiedziałam, że ich sesja ślubna w Krakowie także nie będzie należała do standardowych.
Po pierwsze odbyła się godzinę przed ślubem. Tyle czasu wystarczyło, aby stworzyć cudowne kadry! Maja i Sebastian wyglądali przepięknie - robiona na zamówienie suknia, cudowne uczesanie, nawet paznokcie były stylizowane na lata 20-te XX wieku. Z tym wiąże się ciekawa historia, którą Maja mi opowiedziała - otóż w tamtych czasach kobiety nie miały pieniędzy na ciągłe wizyty w salonach urody, a także lakier były towarem trudno dostępnym, więc wymyślono specjalny sposób malowania paznokci, aby nie było widać ubytków w lakierze. Jak się przyjrzycie, drogie Panie, to na pewno zauważycie to na dłoniach Mai.
Ale odbiegliśmy od tematu...
Sesja ślubna w Krakowie kojarzy się zazwyczaj z wędrówkami po Rynku, Kazimierzu lub Zakrzówku. Tutaj mieliśmy ograniczony teren, ale za to ile możliwości! Maja i Sebastian są pochłonięci przez swoje pasje, więc idealnie weszli w role aktorów - sami przyznacie, że wyszło bardzo filmowo! Co nie oznacza, że musieli udawać uczucia! Zdecydowanie nie! Przecież na pierwszy rzut oka widać, że są dla siebie stworzeni!
Nie przedłużając - zapraszam Was serdecznie do obejrzenia kilku kadrów. Maja. Sebastian. Filmowa sesja ślubna w Krakowie.
I co myślicie? Cudowni, nieprawdaż? Maja, Sebastian, bardzo Wam dziękuję, że aż tyle daliście mi od siebie - to wszystko to Wasza zasługa <3
Ale to nie koniec! Przecież był jeszcze ślub. Postanowiłam podzielić wpisy na dwie części - ta z samą ceremonią już niebawem. A wierzcie mi - nie obyło się bez wzruszeń!
Jeśli macie ochotę obejrzeć coś jeszcze, to śmiało! Zapraszam https://martynaciepiela.pl/sesja-slubna-we-mgle/ lub https://martynaciepiela.pl/ola-i-staszek-wesele-w-palacu-czeczotka/
Jeśli macie natomiast ochotę na plener ślubny lub chcielibyście, abyśmy wykonali dla Was ślubny reportaż, skontaktujcie się z nami https://martynaciepiela.pl/kontakt/- będziemy zaszczyceni, jeśli to nas wybierzecie.
Maja i Sebastian - klimatyczna sesja narzeczeńska w Krakowie
Klimatyczna sesja narzeczeńska w Krakowie
Są ludzie, dla których pasja staje się sposobem życie. Nie, nie na życie, chociaż i taki epizod mieli ;) Swingująca retro-para rodem z lat 30-tych, 40-tych XX wieku. Delikatna uroda Mai. Zawadiackie spojrzenie Sebastiana. Miłość do tańca i muzyki. Wszystko u nich układa się w całość - sposób bycia, wypowiadania się, poruszania, taniec. To nie jest na chwilę i nie jest udawane - to się zwyczajnie wyczuwa. I oto właśnie z nimi wybrałam się w sobotni poranek w okolice Wisły na spacer, którego efektem jest klimatyczna sesja narzeczeńska w Krakowie - rzecz jasna :)
Pogoda nas ostatnio nie rozpieszcza, ale jak przychodzi weekend, moje pary mają wyjątkowe szczęście do aury. Nie inaczej było i tym razem. Cudowne słońce, przyjemna temperatura. Jak dodamy do tego jeszcze otoczenie starego Krakowa, odrobinę zieleni, cudownych narzeczonych, to mamy przepis idealny, z którego wyjdzie klimatyczna sesja narzeczeńska w Krakowie.
Ich ślub już za dwa tygodnie. Miałam przyjemność obejrzeć miejsce, w którym odbędzie się ceremonia, cudowne zaproszenia (sztos!), suknię Mai - powiem Wam jedno: nie mogę się doczekać!
Tymczasem zapraszam Was do obejrzenia kilku klatek z sesji Mai i Sebastiana. Usiądźcie wygodnie. Tym razem będzie bez muzyki. Dlaczego? Chciałabym, żebyście włączyli taką, która pozwoli Wam się zrelaksować. A może doda trochę energii? Jeśli znacie Maję i Sebastiana, to wiecie, co im w duszy gra. Jeśli nie, to zasugeruję coś, co Maja zasugerowała mi. Mianowicie Caro Emerald, a utwór? Może być "That Man" :) Lub jakikolwiek inny Wam się spodoba.
Tańczyliście kiedyś na Plantach? A może pod Wawelem? Ja też nie :) Ale jak widzicie, im nie przeszkadza ani miejsce, ani czas, ani inni ludzie.
Cudowni są, prawda? Bije z nich dobra energia, dobre wibracje, pozytywne spojrzenie na świat. Jednocześnie spokój i pokora. Jest mi niezmiernie miło, że mogłam Was poznać, kochani!
Natomiast jeśli Wy macie ochotę na sesję narzeczeńską lub reportaż z wesela, koniecznie napiszcie do nas korzystając z formularza kontaktowego na stronie https://martynaciepiela.pl/kontakt/ . Obejrzyjcie także inne nasze sesje i reportaże https://martynaciepiela.pl/blog-reportaz-plener-sesja-narzeczenska/ . Miejcie dziś dobry dzień <3
Ola i Staszek - wesele w Pałacu Czeczotka
Wesele w Pałacu Czeczotka
Niedawno mieliście okazję obejrzeć sesję narzeczeńską Oli i Staszka (https://martynaciepiela.pl/popoludniowa-kawa-w-cytat-cafe/), wiec przyszedł teraz czas na to, by opowiedzieć Wam, co się działo w dniu ich ślubu oraz jak wyglądało wesele w Pałacu Czeczotka.
A działo się! Począwszy od przygotowań, gdzie dało się wyczuć lekkie poddenerwowanie i oczekiwanie na uroczystość, poprzez ślub w Bazylice Franciszkanów przy krakowskich plantach, gdzie mieliśmy całe spektrum emocji - oczywiście tych pozytywnych! - kończąc na przyjęciu weselnym
w centrum Krakowa z widokiem na Kościół Mariacki.
Powiem Wam jedno - życzę sobie, aby cały obecny sezon wyglądał tak, jak ten ślub i wesele. Wszystko idealnie przygotowane i dobrane. Subtelne dekoracje, cudowne bukiety, eleganckie stoły. Do tego prześliczna Panna Młoda, przystojny Pan Młody. A goście? Obecnie w użyciu jest bardzo modne słowo - petarda. I to jedno słowo określa przebieg wesela. Dużą zasługę miał w tym zespół Blues Shoes. Tak poprowadzili wesele, że parkiet płonął, natomiast goście z niego nie schodzili.
Warto wspomnieć też o innych usługodawcach, którzy sprawili, że ten dzień był wyjątkowy:
- Pałac Czeczotka - wyjątkowe miejsce na mapie Krakowa, w samym sercu miasta z cudownym widokiem na Rynek, przepysznym jedzeniem i miłą obsługą. Wesele w Pałacu Czeczotka - zastanówcie się nad tym, gdyż naprawdę szczerze polecam http://palacczeczotka.pl/pl
- Blues Shoes - o zespole już wspominałam, ale nie mogę ich pominąć. Fantastyczni muzycy, którzy zaspokoją muzyczne gusta wszystkich gości http://bluesshoes.pl/
- Przepiękną suknię Oli wykonano w Salonie Sukien Ślubnych Gracja, który znajduje się w Krakowie
- Nad kwiatami czuwała natomiast pracownia Kwiatowy Przylądek https://www.facebook.com/KwiatowyPrzyladek/
Jesteście gotowi, aby obejrzeć skrawek tego, co się działo na ślubie i weselu u Oli i Staszka?
Jeśli chcielibyście, abyśmy towarzyszyli Wam w dniu ślubu, napiszcie do nas lub zadzwońcie! Chętnie się z Wami spotkamy. Pomimo tego, że mieszkamy w Krakowie, tak naprawdę wykonujemy reportaże w całej Polsce. I z pewnością damy się też porwać gdzieś dalej. Nie jest problemem dojechać! Pamiętajcie o tym :)
Ponieważ pytacie nas o różne rzeczy, zajrzyjcie więc do działu z najczęściej zadawanymi pytaniami https://martynaciepiela.pl/fotograf-na-slubie-najczesciej-zadawane-pytania/ . Możecie się stamtąd dowiedzieć czegoś o naszym trybie pracy, ale jeśli mimo to będziecie mieli jakieś pytanie, to nie bójcie się ich zadawać!
Cytat Cafe, czyli popołudniowa kawa z Olą i Staszkiem
Krakowska sesja w Cytat Cafe
Nie zawsze jest tak, że majowe niebo jest cudownie słoneczne i przetaczają się po nim błękitne obłoki. Od kilku dni odnoszę wrażenie, że jedynym słusznym wyborem jest zimowa kurtka i parasol przyczepiony na stałe do dłoni... Czekaliśmy razem z Olą i Staszkiem na cud w postaci poprawy aury, ale zgadnijcie - nie zdarzył się. Nie pozostało nam nic innego, jak zawalczyć o to, by mimo wszystko sesja się odbyła. A jest to na tyle istotne, gdyż w sobotę Ola i Staszek biorą ślub! Ale aura nam nie straszna, Kraków w końcu obfituje w różnego rodzaju kawiarnie i restauracje, gdzie spokojnie można zrobić sesję narzeczeńską. Wybór padł na Cytat Cafe - miejsce, które upodobali się sobie nasi narzeczeni i lubią tam przebywać.
Sesje narzeczeńskie mają to do siebie, że są krótkie, bez spięcia, totalnie na luzie. Wiem, że nie każda Panna Młoda ma aspiracje, żeby zostać Top Model i zwyczajnie stresujecie się, kiedy - w większości - pierwszy raz stajecie przed aparatem podczas tego typu sesji. Ale uwierzcie mi - nie ma czym się denerwować! Dlatego wspólnie wybieramy miejsce i czas, żebyście czuli się komfortowo i nie mieli z tyłu głowy, ilu jeszcze rzeczy dzisiaj nie załatwiliście.
Ola i Staszek świetnie weszli w rolę i spełnili jedną najważniejszą moją prośbę - zachowujcie się naturalnie. Rozmawiajcie. Przytulajcie. Całujcie. Tak jakby mnie tutaj nie było. I to nic że Cytat Cafe była pełna ludzi. Świata poza sobą nie widzieli i to było cudowne <3
Usiądźcie wygodnie i obejrzyjcie kilka ujęć z ich sesji narzeczeńskiej.
Jak widzicie, nie zawsze jest tak, że zamówimy sobie słoneczną pogodę. Ale i deszcz ma swój urok i nie warto się go bać. Spójrzcie na https://martynaciepiela.pl/sesja-narzeczenska-w-deszczu-magda-jacek/ - Magda i Jacek kilka lat temu także zdecydowali się na sesję w deszczowy dzień :) Podobnie jak sesję narzeczeńską, tak i sesję poślubną można zrobić przy niezbyt sprzyjającej aurze https://martynaciepiela.pl/deszczowy-plener-w-ruinach-palacu/
Jeśli macie jakieś pytania, piszcie śmiało. Skorzystajcie z formularza kontaktowego, by zapytać o datę ślubu lub sesji :)
Wesele w Wersalu Siedleckim
Wesele w Wersalu Siedleckim - Klaudia i Adrian
Klaudia i Adrian... Co o nich można powiedzieć? Wspaniali młodzi ludzie, którzy postanowili związać się na resztę życia. Przy naszym pierwszym spotkaniu nie wiedzieli jeszcze, czy ślub odbędzie się na Śląsku czy na Mazowszu. Wiązało się to z tym, że mieszkają na Śląsku, ale korzenie Klaudii są na Mazowszu. Ostateczny wybór padł na ślub w Siedlcach i wesele w Wersalu Siedleckim. Czy dobrze wybrali? Według mnie nie mogli lepiej!
Przygotowania w domu Babci Klaudii. Wspaniali Goście, którzy przezywali razem z młodymi ceremonię zaślubin, a potem szaleli do późnych godzin nocnych na parkiecie. Czy w takich warunkach wesele w Wersalu Siedleckim mogło się nie udać? Nie ma mowy - wszystko było idealnie przygotowane. Kwiaty na stołach. Dekoracja kościoła. Suknia Klaudii. Stół ze słodkościami. Wszystko ze sobą współgrało. Obrazka dopełniali barmani, którzy serwowali gościom wymyślne drinki oraz DJ, który porwał do tańca wszystkich - począwszy od młodych wiekiem, a skończywszy na wiecznie młodych duchem.
- DJ - https://www.facebook.com/poprostuksiezyc/
- Drink Bar - http://www.alkowyspa.pl/
- Kwiaciarnia - Urszula Kapuścińska, Siedlce
- Suknia Panny Młodej - https://sophie-suknie.pl/
No dobrze. To co? Macie czas, żeby usiąść wygodnie i obejrzeć, jak w ogromnym skrócie wyglądał wyjątkowy dzień Klaudii i Adriana i jakie było ich wesele w Wersalu Siedleckim?
I jak Wam się podobał ślub i wesele Klaudii i Adriana?
Prawda, że wszystko wyglądało idealnie? Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego rozpoczęcia sezonu ślubnego!
Jeśli chcecie zobaczyć więcej zdjęć, to za kilka dni koniecznie poproście o dostęp do galerii Klaudię lub Adriana - jestem pewna, że z chęcią Wam udostępnią zdjęcia. Jako Goście, Rodzina i Przyjaciele będziecie mogli nie tylko obejrzeć, ale też pobrać fotografie, więc śmiało - pytajcie Parę Młodą!
Pamiętajcie - to, że jesteśmy z Krakowa, nie oznacza, że nie pojedziemy na drugi koniec Polski lub poza jej granicę, aby towarzyszyć Wam w dniu ślubu lub na plenerze. Nie ma takiej odległości, która by nas przeraziła ;-)
Jeśli macie ochotę, to obejrzyjcie nasze inne reportaże - https://martynaciepiela.pl/slub-w-radomiu-kasia-i-lukasz/ lub https://martynaciepiela.pl/goralskie-wesele-w-klikuszowej/
Wypełnijcie formularz na stronie https://martynaciepiela.pl/kontakt/ i zapytajcie nas, czy mamy wolny termin na Wasz ślub.
Sesja ślubna we mgle
Sesja ślubna we mgle
Podczas pierwszego spotkania, a może już drugiego, czy nawet trzeciego, Magda powiedziała mi, że marzy jej się sesja właśnie jesienna, a niech nawet i pada! I ma - sesja ślubna we mgle jak nic mi do nich pasowała! Wiedziałam, że nie będę musiała zbyt długo przekonywać ich do porannego wstania w niedzielę, aby złapać trochę mgły nad stawem. Bo miała być woda i mostek. Piękna tegoroczna jesień dorzuciła nam do tego mgłę, a Kraków od siebie w gratisie smog. Jeśli do tego dorzucimy 0 stopni na termometrze (tak, tak, tyle moi drodzy jest przed 8 rano ;-) ), to mamy już praktycznie całość.
Myślałam, że będziemy sami. Jak się okazało, oprócz kilku zapalonych rybaków, ktoś jeszcze wpadł na pomysł fotografowania mgły. Niemniej jednak nie dało się tego odczuć. A Magda i Przemek walczyli dzielnie. Sesja ślubna we mgle, w Krakowie, zimno, ciemno - ale dali radę! I to jak! Życzyłabym sobie z okazji listopada, aby wszystkie moje Pary były tak uśmiechnięte i zarażały optymizmem jak Oni <3
Tyle uczuć. Tyle emocji.
Magda, Przemek, to naprawdę była przyjemność robić Wam zdjęcia
Zobaczcie sami.
Uwielbiam ich energię <3
Jak widzicie, nie trzeba monumentalnych budowli i wymyślnych widoków, żeby uchwycić to, co najważniejsze - uczucie i emocje...
Jeśli chcecie sobie przypomnieć, jak wyglądał ślub Magdy i Przemka, zobaczcie wesele w sali Antares - cały czas wracam wspomnieniami do występu Pana Taty :)
Spójrzcie też na jesienną sesję ślubną Kasi i Łukasza - robiona w tym samym tygodniu co sesja Magdy i Przemka, a jak odmienna klimatycznie!
Zapraszam do kontaktu ze mną - z chęcią odpowiem na wszystkie pytania :)
Miejcie dobry tydzień!
Jesienna sesja ślubna
Jesienna sesja ślubna Kasi i Łukasza
Jesień, a w szczególności listopad, kojarzy nam się z niezbyt przychylną aurą. Z zimnem i deszczem. A jesienna sesja ślubna nie jest czymś wymarzonym dla Par Młodych. Przynajmniej w powszechnym przekonaniu. W tym roku jednak jesteśmy rozpieszczani przez pogodę jak już dawno nie. Wachlarz jest szeroki i mamy w czym wybierać - poranne mgły, słoneczne południa. I na takie południe właśnie trafiliśmy z Kasią i Łukaszem. Niemarznięcie Kasi nie jest udawane! Naprawdę było tak ciepło, że obyło się bez okrycia ramion. I nie skończyło się gorączką i leżeniem w łóżku.
Jesienna sesja ślubna w listopadzie przy temperaturze sięgającej niemal 18 stopni to w tym roku nie jest niewiadomo jaki wyczyn. Ale pokazanie uczuć i emocji... Kasia, Łukasz - dziękuję Wam za to, co mi daliście w tym dniu <3 Bardzo miło mi się z Wami spędziło czas. I nawet ten wyjący w niebogłosy alarm nie przeszkadzał. Wszystko było tak, jak być powinno.
A teraz usiądźcie. Może być z lampką wina. Może być z kubkiem kawy. I zobaczcie, co działo się na jesiennej sesji ślubnej Kasi i Łukasza.
Cudowni, prawda? Świadomi siebie. Świadomi swoich uczuć. Pokazujący emocje. I chociaż ich krakowska sesja narzeczeńska była zupełnie w innym stylu i zupełnie innym klimacie, tak tutaj nie możecie im zarzucić braku emocji i bliskości <3
Za chwilę bierzemy się do wybierania zdjęć albumowych, a tymczasem zobaczcie, jak wyglądała lekko mroczna sesja ślubna na zamku - tutaj w rolach głównych Kasia i Artur.
Jeśli macie jakieś pytania, zachęcam Was do przeczytania działu najczęściej zadawane pytania , a także naszego poradnika ślubnego . Zawsze też możecie do nas napisać maila ;)
Lekko mroczna sesja ślubna na zamku
Lekko mroczna sesja ślubna na zamku
Kasia i Artur wiedzieli, czego chcą. Sesja ślubna na zamku. Ale nie na byle jakim i pierwszym z brzegu! Miał być elegancki. Miał być duży. I miał mieć potencjał do mrocznych zdjęć.
Tak, tak, wymuskane i kolorowe już mieli. Teraz chcieli, żeby było... październikowo. Ale nie z ta naszą piękną, złotą jesienią.
Miało być lekko mrocznie, ale nadal ślubnie.
Sesja ta wymogła na nas zdecydowanie mniej naturalności, o którą zawsze tak bardzo walczę. Tutaj wszystko rządziło się innymi prawami. Było sporo pozowanek, ale nie ukrywajmy - ciężko w takim zamku powalczyć o naturalne biegi po schodach. Zwłaszcza, że lekko i zwiewnie miało nie być.
Pozowaliśmy więc. Uśmiechaliśmy się mniej. Mijaliśmy się z turystami, którzy tłumnie się w zamku pojawili w ten deszczowy dzień. Nie walczyliśmy z innymi parami, bo ich zwyczajnie nie było.
Skupiliśmy się na wnętrzach, co nie znaczy, że nie wyszliśmy na zewnątrz. Kasi i Artura deszcz specjalnie nie ruszał, więc kilka zdjęć ogólnych też udało się zrobić.
Jak wyszła sesja ślubna na zamku w Mosznej? Zobaczcie sami!
Dali radę, prawda? Idealnie wczuli się w klimaty zamkowe i wszystko wyszło pięknie.
Nie bójcie się mówić o tym, czego oczekujecie. Macie wgląd do mojego portfolio, widzicie, co robimy. Widzicie styl, w jakim fotografujemy. I wiecie, że zdecydowanie nam bliżej do mroku niż do pasteli. Takie "zlecenia" przyjmujemy z wielką radością. Nie zrobimy Wam super zieleni na trawie w środku zimy. To nie my. Jak jest ponuro i mroczno, to tak będzie. Może być tylko bardziej ponuro. I bardziej mrocznie :)
Rozmawiajmy. Mamy zawsze czas przed ślubem i przed plenerem. Wybór fotografa na ślub jest ważnym wyborem, więc zastanówcie się, czy ten wybrany przez Was podoła Waszym oczekiwaniom.
A żeby Wam udowodnić, że każda pora roku i każda pogoda jest dobra na sesję, zajrzyjcie zobaczcie, jak wyglądał deszczowy plener w ruinach zamku , a także zmowy plener pod Krakowem
Wesele w sali Antares - Magda i Przemek
Wesele w sali Antares
Cóż to był za ślub. I wesele w sali Antares. Nie ukrywam, że czekałam na niego z niecierpliwością. Przez wzgląd na Magdę i Przemka. Bo siadło. Praktycznie od momentu, kiedy pierwszy raz się spotkaliśmy. Było to coś, co powoduje, że świetnie dogadujemy się na linii fotograf - Młoda Para i że to się nie może nie udać!
I poszło.
Wszystko było zaplanowane i z należytą starannością przygotowane. Magda zdradziła mi, że przeczytała mój poradnik (dzięki <3 ) i starali się wyciągnąć z niego jak najwięcej, żeby w tym ważnym dla nich dniu nie było niepotrzebnego zdenerwowania. I wszystko wyglądało pięknie. I Państwo Młodzi. I dekoracje. I Goście. Październikowa pogoda akurat tego dnia nas nie rozpieszczała, ale nie to było najważniejsze. Tylko spojrzenia. Emocje. Uczucia. Miłość.
Zobaczcie sami. mały urywek tego, co działo się tego dnia. Kto był, ten wie. Kto nie był, niech poczuje atmosferę tego sobotniego popołudnia.
Magda i Przemek <3
Bukiet: Pracownia Florystyczna Moniki Szot
Dekoracja na sali: Lilacorio
Sala weselna: Antares
Wspaniali, prawda? Już niedługo więcej zdjęć w ich prywatnej galerii, więc jeśli macie ochotę je obejrzeć, zapytajcie o dostęp Magdy i Przemka. Niedługo też sesja plenerowa, która cały czas przed nami - pogoda znowu robi się cudowna, więc sądzę, że nam się uda dosyć szybko zrobić fantastyczny plener.
Tymczasem możecie wrócić pamięcią do sesji narzeczeńskiej na krakowskim kazimierzu oraz obejrzeć chociażby sesję ślubną na Słowacji.
Plener ślubny w Tyńcu
Plener ślubny w Tyńcu - Ola i Krzysiek
Spokojna październikowa niedziela. Jeszcze na tyle ciepła i słoneczna, że bez problemu można było złapać cudowną pogodę i wybrać się na plener ślubny w Tyńcu z Olą i Krzyśkiem.
Nie był to ani wschód słońca, ani tym bardziej nie było jego zachodu. Jakaś wycieczka krążąca wokół murów Opactwa Benedyktynów. Rodzina z dziećmi, która wybrała się na niedzielny spacer. Pośród nich oni - Ola i Krzysiek. Troszkę czasu minęło od ich ślubu. Na plener musieliśmy chwilę poczekać w związku z nieprzewidywalnymi kolejami losu, ale udało się i wstrzeliliśmy się wręcz idealnie!
Zapraszam was do obejrzenia sesji ślubnej Oli i Krzyśka.
Mam nadzieję, że czujecie pewien niedosyt. Jeśli tak, to poproście Olę i Krzyśka o dostęp do ich prywatnej galerii - znajdziecie tam więcej zdjęć zarówno z pleneru, jak i z wesela w Hotelu Kossak.
Zobaczcie też sesję ślubną nad Szczyrbskim Jeziorem oraz romantyczną sesję narzeczeńską w Krakowie
Przeczytajcie nasz Poradnik ślubny Pary Młodej - znajdziecie tam odpowiedzi na nurtujące Was pytania :)
Ślub w Radomiu - Kasia i Łukasz
Ślub w Radomiu - Kasia i Łukasz
A nawet nie tyle ślub w Radomiu, co niedaleko - w Białobrzegach. Ale jak mówię, że Radom, to wszyscy wiedzą, gdzie to jest.
Kasia i Łukasz. Ona piękna. On przystojny. Obydwoje uśmiechnięci. Czy zestresowani? Może odrobinę przed samym ślubem, ale nie dali po sobie poznać, jeśli czegoś się obawiali. A wszystko wyszło cudnie <3
Suknia Kasi. Ozdoba we włosach. Bukiet. Czarny garnitur Łukasza. Muszę przyznać, że coraz rzadziej już się widuje taką klasykę. Razem dopełniali się i stworzyli całość. Nie przestawali się uśmiechać. Łapać za ręce. Patrzeć w swoim kierunku. Przysięga w kościele była wzruszająca - zapatrzeni w siebie i tylko w siebie. Z uśmiechem na twarzach. I potem to niedowierzanie Łukasz i spoglądanie co chwila na obrączkę. Naprawdę miło było na nich popatrzeć.
Wesele w restauracji Zodiak. Widać zdolną rękę florystki. Pięknie przystrojone stoły. Świetnie zrobiona ściana za Parą Młodą. Naprawdę wszystko układało się jak puzzle - połączone utworzyło spójny obrazek, na który można było się patrzeć bez końca.
I pierwszy taniec. Kasia mówiła, że na spontanie. Że nie trenowali. Żałuję, że nie mogę wam pokazać filmu, ale mam nadzieję, że zdjęcia oddadzą klimat pierwszego tańca. Nie było tam wymuszonych kroków. Nie było nerwowego liczenia. Było za to mnóstwo spojrzeń w oczy. Była czułość. Był uśmiech. Była taka prosta radość, która powodowała, że wszyscy dookoła się uśmiechali. Lubię ten rodzaj otwartości i spontaniczności.
Z nieukrywaną radością siadałam do obróbki zdjęć. Nie martwcie się - jest ich więcej, ale potrzebuję więcej czasu. Więc już niedługo będzie reszta.
A tymczasem zapraszam Was do obejrzenia zdjęć. Ślub w Radomiu - w rolach głównych Kasia i Łukasz.
Nie wiem, jak Wy, ale ja oglądając kolejny raz ten reportaż, uśmiecham się sama do siebie :) Mam nadzieję, że u Was zdjęcia ze ślubu w Radomiu Kasi i Łukasza wywołują tylko pozytywne emocje.
Jeśli macie ochotę, zobaczcie, jak wyglądało wesele w Hotelu Kossak Oli i Krzyśka , a także sesja ślubna - Strbske Pleso - ulubione jezioro fotografów ślubnych ;-)
Miejska sesja narzeczeńska...w polu <3
Miejska sesja narzeczeńska w polu <3
Wiem. Wszystko wiem. Miejska sesja narzeczeńska to architektura. Budynki. Zgiełk miasta. Szum ulic. Wymieszane języki z całego świata. Zamęt.
Ale nie tylko...
Z Iwoną i Damianem łapaliśmy ostatnie promienie wrześniowego słońca. Ciepły jeszcze poranek. Delikatne mgły. Wyczekaliśmy pogodę taką, jaka miała być. Miejsce też zmienialiśmy. Z krzaków na Dąbiu trafiliśmy w pole kukurydzy. W Krakowie. Prawie w centrum.
Mówiłam Wam już, że w każdym mieście znajdzie się jeszcze nieodkryty fragment? A mówiłam, że zdecydowanie bardziej lubię sesje w naturalnym otoczeniu? To pewnie też... nie mam nic przeciwko miastu. Naprawdę. Sesje tam bywają cudne. Ale czasami przychodzi taka pora roku i taki dzień, że zwyczajnie aż żal zagłębiać się w centrum. Korzystamy więc z dobrodziejstw natury. Łapiemy światło. I działamy.
A kiedy trafią si tak wspaniali ludzie jak Iwona i Damian... To był ten rodzaj sesji, na który się czeka. Kompletnie na luzie. Z minutową pogadanką na temat, jak ja to widzę i... poszło! Naturalność. Uśmiech. Ciągle w ruchu. Nie ma się co dziwić - Damian to piłkarz w końcu! Podnoszenia. Gonienie się. Ciągły ruch. I w siebie zapatrzenie. Takie do końca. Takie pełne miłości.
Sesja przebiegała nam więc pod znakiem żartów i śmiechu. Na co absolutnie nie narzekam! Tak właśnie powinno być. Dziękuję Wam za to <3
Kochani, z niecierpliwością czekam na Wasz ślub!
A tymczasem miejska sesja narzeczeńska. Lub niemiejska.
Nie mogę się na nich napatrzeć. Uwierzcie mi, miałam olbrzymi problem z wyborem zdjęć, bo na każdym wyszli fantastycznie. Wszystkim fotografom życzę takich par i takich dylematów. Iwona, Damian - współpraca z Wami to przyjemność.
Jeśli jeszcze nie macie dosyć, zobaczcie inne sesje narzeczeńskie, np. romantyczną sesję narzeczeńską w Krakowie lub krakowską sesję narzeczeńską
Sesja ślubna - Strbske Pleso
Plener ślubny - Strbske Pleso z Sylwią i Tomkiem
Strbske Pleso. Cudowne miejsce położone niedaleko granicy polsko-słowackiej. Magiczne jezioro. Majestat gór. Do tego jeden z ostatnich ciepłych wrześniowych dni. I oni - Sylwia i Tomek. Pamiętacie ich góralskie wesele pod Tatrami ? Przyszedł czas na długo wyczekiwany plener.
Trzeba zmienić przysłowie. Koniecznie! Bo do czterech razy sztuka jak się okazuje. Czy było warto? Według mnie tak. Warto było czekać. Chociaż po drodze spotykaliśmy się z różnymi przeciwnościami, Strbske Pleso wynagrodziło nam to oczekiwanie. Było wspaniale. Lato minęło, więc i ludzi tak jakby mniej. Spokojniej. Chociaż nie obyło się bez zdjęć z przypadkowymi turystami. I nie ma się czemu dziwić - przystojny Góral w pięknym stroju i cudowna Góralka. trzeba im przyznać, że niezwykle cierpliwie to znosili ;-)
Usiądźcie wygodnie w ten wietrzny dzień, może być z kubkiem ulubionego kakao i dajcie się przenieść w miejsce, gdzie jeszcze było ciepło, słonecznie i letnio...
Sylwia. Tomek. Strbske Pleso.
Wspaniałe miejsce. I przede wszystkim cudowni oni. Uśmiechnięci. Na totalnym luzie. Bez stresu.
Zapraszam Was do obejrzenia innych sesji plenerowych, takich jak plener na Pustyni Będowskiej lub sesja ślubna w dolinkach podkrakowskich
Miejcie dobre popołudnie :)
Romantyczna sesja narzeczeńska w Krakowie
Romantyczna sesja narzeczeńska w Krakowie
Zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie słoneczne, gorące przedpołudnie nad Wisłą w Krakowie. Idealna sceneria - dookoła nie ma ludzi, cisza, spokój. W takich warunkach romantyczna sesja narzeczeńska w Krakowie nie miała prawa się nie udać. I do tego oni - zakochani w sobie. Klaudia i Adrian. Ona wysiada z samochodu w cudownej długiej, białej sukni. On - stoi obok przystojny i uśmiechnięty. Jest ciepło. Mamy spory kawałek pola tylko siebie. I część Wisły oczywiście:)
Trochę pospacerowaliśmy. Pośmialiśmy się. Porozmawialiśmy o planach ślubnych O tym co robią w życiu. Bardzo miło spędziliśmy przedpołudnie. A jak wypadła romantyczna sesja narzeczeńska w Krakowie, możecie obejrzeć poniżej.
I jak Wam się podobała romantyczna sesja narzeczeńska w Krakowie? Bo to, że Klaudia i Adrian są cudowni, nie ulega wątpliwości.
Ich ślub w kwietniu przyszłego roku, więc jeszcze trochę czasu przed nami. Więc może skusicie się, żeby obejrzeć inne śluby i wesela? Zapraszam do spojrzenia, jak wyglądało góralskie wesele pod Tatrami
A być może wolicie bardziej miejskie klimaty? Wtedy idealnym rozwiązaniem będzie wesele w Hotelu Kossak w centrum Krakowa
Ale jak wiemy, reportaże to nie wszystko. Zwieńczeniem są plenery ślubne, takie jak ten - plener ślubny w Arkadii i Nieborowie
Wesele w Hotelu Kossak
Wesele w Hotelu Kossak
Ach co to był za ślub! A jakie wesele w Hotelu Kossak. Konkretnie wesele w Cafe Oranżeria na VII piętrze. Z widokiem na Wawel. Z cudowną Parą Młodą i wspaniałymi Gośćmi, którzy bawili się do białego rana.
Wszystko przygotowane z największą dbałością o szczegóły. Piękna suknia Oli. Detale w ubiorze Krzyśka. Nawet Świadek-Szofer miał białe rękawiczki i czapkę. Cudowne kwiaty. Dekoracje na stołach. Wszystko ze sobą współgrało i zapierało dech w piersiach.
Tort koło północy na tarasie Hotelu Kossak. Zimne ognie do tego. I wspaniała muzyka w tle.
Brzmi jak bajka, prawda? A to wesele w Hotelu Kossak. Wyjątkowy dzień dla nich. Dla Oli i Krzyśka. Państwa Malinowskich.
Od początku dnia luźni i swobodni. Żartowali. Uśmiechali się. Jeśli się stresowali, nie dali tego po sobie poznać. Wszystko tu zagrało i wszystko się udało.
O dekorację kwiatową zadbała Fabryka Kwiatów Pracownia Florystyczna
Kamerzyści ze Studia Rejs
Muzyka Event Show
Jak Wam się podobało?
Jeśli chcielibyście obejrzeć inne nasze reportaże, zapraszam na naszego bloga. Znajdziecie tam między innymi góralskie wesele oraz wesele pod Poznaniem w Gościńcu Siedem Drzew
lub też Olga i Wojtek. Ślub na Krupówkach, wesele w Zakopanem w Krainie Smaku.
Jeśli macie jakieś pytanie, nie bójcie się ich zadawać. Na wszystkie postaramy się jak najpełniej odpowiedzieć i rozwiać Wasze wątpliwości.
Miejcie dobry weekend!
Sesja narzeczeńska nad krakowskim stawem
Sesja narzeczeńska nad krakowskim stawem
Gdzie w Krakowie można znaleźć miejsce, w którym można zrobić ciekawą sesję narzeczeńską? Miejsce, które nie jest jeszcze obfotografowane z każdej strony o na każdy możliwy sposób? Można! Sesja narzeczeńska nad krakowskim stawem - takim, co to ludzi nie ma i co zarośnięty jeszcze trochę jest. Gdzie u schyłku lata widać, że powoli zbliża się jesień. Gdzie w centrum miasta spotkacie ciszę i spokój.
W takie miejsce zabrałam Małgorzatę i Michała. Dwójkę zakochanych w sobie ludzi. Na pozór spokojnych. Ale nie dajcie się zwieść pozorom! Gosia może i niskiego wzrostu, ale wariactwo w niej ogromne. Biegała. Chodziła po drzewach. Śmiała się. Kobieta wulkan! Z bardzo dobrą energią, którą zaraża innych. Michał. Ostoja spokoju. Ale bijące od niego ciepło dało nam tak pozytywne nastawienie! Współpraca z nimi to była czysta przyjemność!
Ale tak naprawdę to nie miejsce jest najważniejsze tylko Wy i uczucie, które mi odważycie się pokazać. Nie jest to może dla Was codzienna sytuacja, ale uwierzcie mi - aparat wyłapie każdą emocje, więc dajcie mi te emocje, a ja obiecuję, że Wasze zdjęcia będą przepełnione miłością bez względu na miejsce, w które pójdziemy
Na ślub Małgosi i Michała nie będziemy musieli czekać długo, bo już jest za nami. Zdjęcia z sesji narzeczeńskiej dopiero teraz, a już niedługo reportaż z dnia ślubu. Usiądźcie więc wygodnie i zobaczcie, jak udała nam się sesja narzeczeńska nad krakowskim stawem.
Wspaniali, prawda? Miejsce też udało nam się znaleźć idealne - pasuje do nich bardzo <3
Jeśli spodobała Wam się ta sesja narzeczeńska, powiedzcie o tym, zostawcie komentarz i zajrzyjcie do innych, chociażby do sesji ślubnej w Tatrach .
Ślub i sesja ślubna w Tatrach
Ślub i sesja ślubna w Tatrach
Ach co to był za ślub! Nieczęsto zdarza mi się być na ślubie, na którym są Państwo Młodzi i ich świadkowie wraz z ukochanymi osobami. Ale powiem Wam, że taki ślub w Zakopanem i późniejsza sesja ślubna w Tatrach na długo pozostanie w mojej pamięci.
Było kameralnie. Była bliskość. Było sporo wzruszeń i mnóstwo śmiechu. Były nerwowe przygotowania. Cudowna ceremonia. Krótka sesja ślubna w Tatrach. Uroczysty obiad. Wszystko było na swoim miejscu. I w otoczeniu tych, którzy z pewnością są dla Pauliny i Jarka są bardzo ważni.
Na temat naszych pięknych gór można wiele napisać. Majestatyczne. Budzące respekt. Wspaniałe. Dające wytchnienie. Oderwanie od spraw codziennych. Nic więc dziwnego, że Paulina i Jarek na miejsce swojego ślubu wybrali właśnie Zakopane, a na miejsce pleneru Tatry. Obydwoje mieszkają w Krakowie, więc decyzja tutaj myślę, że nie była przypadkowa. I powiem Wam, że wybrali naprawdę wspaniale.
Nie ma co się rozpisywać. Zapraszam Was do obejrzenia krótkiej relacji z ich wielkiego dnia :)
Wspaniali, prawda? Dużo w nich ciepła i uczucia, a to jest najważniejsze...
Jeśli chcielibyście wrócić do ich innych zdjęć, to zapraszam do obejrzenia sesji narzeczeńskiej na krakowskim Kazimierzu
A może zainteresuje Was też sesja poślubna na Pustyni Błędowskiej lub plener ślubny w Arkadii i Nieborowie ?
Jeśli macie do nas jakiekolwiek pytania, zapraszamy do skontaktowania się z nami oraz do zapoznania się z poradnikiem ślubnym Pary Młodej - znajdziecie tam odpowiedzi na wiele nurtujących Was pytań - nie tylko z dziedziny fotografii.
Miejcie dobry dzień :)
Kopiec Kraka. Ola. Krzysztof.
Ola i Krzysztof. I Kopiec Kraka w tle
Jest wiele miejsc w Krakowie, do których się zawsze chętnie wraca. Czy to zawodowo, czy prywatnie. Jednym z nich jest na pewno Kopiec Kraka. Ostatnimi czasy stał on się niezwykle popularnym celem sesji narzeczeńskich (i poślubnych ;-) ) moich Par Młodych. Nic dziwnego. Cudowny widok z Kopca Kraka na cały Kraków to jeden z niewątpliwych atutów tego miejsca. Ale nie tylko. Jest tam sporo różnych zakamarków i krzaków, w które spokojnie można wejść i zrobić kilka fajnych ujęć.
Kopiec Kraka zaskakuje. Za każdym razem. W zależności od pory roku mieni się różnymi barwami. Także pora dnia nie pozostaje tu bez znaczenia - cudownie zachodzące słońce nad Krakowem sprawia, że Kopiec Kraka stał się miejscem, gdzie gromadzą się tłumy, aby podziwiać to zjawisko. Amatorów wschodów słońca na Kopcu Kraka też nie brakuje, ale z Olą i Krzyśkiem postawiliśmy zdecydowanie na sesję popołudniowo-wieczorną.
Kilka słów o naszych bohaterach? Młodzi. Pełni życia. Uśmiechnięci. Z tym błyskiem w oku, którego brakuje wielu osobom. Zakochani w sobie po uszy. I to było widać na każdym kroku. W słowach. W gestach. W spojrzeniach. Uwierzcie mi - uchwycenie dla nich tych kilku pięknych chwil było dla mnie niesamowitą przyjemnością. I tym bardziej czekam na dzień ich ślubu. Ten już niedługo, bo na początku września. I mam co do tego dnia tylko dobre przeczucia.
Dobra, obejrzyjmy kilka ujęć z ich sesji narzeczeńskiej na Kopcu Kraka. Usiądźcie wygodnie i spójrzcie, jak oni na siebie patrzą <3
Cudowni, prawda? Czuć bijące od nich ciepło, a to jest bardzo ważne w tych czasach :)
Tak jak wspominałam, ich ślub już niedługo, później sesja poślubna. A tymczasem zapraszam Was do obejrzenia góralskiego wesela Sylwi i Tomka oraz sesji poślubnej na Pustyni Błędowskiej
Miejcie dobry dzień i uśmiechnijcie się do kogoś bezinteresownie - to daje siłę <3
Krakowska sesja narzeczeńska
Krakowska sesja narzeczeńska
Powiecie - znowu krakowska sesja narzeczeńska ! Zgadza się! Ale ale...tym razem bardziej miejsko z wykorzystaniem architektury po drugiej stronie Wisły. Nie, Kazimierz nie znudził mi się i pewnie nie znudzi, ale chciałam też pokazać Kasi i Łukaszowi trochę inny Kraków. Rynek i Kazimierz mogą z powodzeniem zwiedzić sobie sami, a rzadko kiedy ktoś dociera na drugi brzeg rzeki.
Kasia i Łukasz. Zdecydowanie nie stąd ;-) Przejechali kawałek Polski, żebyśmy mogli spotkać się na sesji. Ich ślub już we wrześniu, więc to był najwyższy czas na to, żeby lepiej się poznać i zobaczyć, jak nam się ze sobą współpracuje. Bardzo miło mnie zaskoczyli. Krakowska sesja narzeczeńska to była czysta przyjemność. Mili, ciepli, radośni ludzie.
Zapraszam Was do obejrzenia sesji narzeczeńskiej prosto z Krakowa :)
To był zdecydowanie udany dzień i fajny spacer po tej drugiej stronie Wisły :)
Ślub Kasi i Łukasza już za miesiąc, a tymczasem zapraszam Was do obejrzenia góralskiego wesela Sylwi i Tomka oraz krakowskiej sesji poślubnej Pauliny i Arka
Paulina i Arek. Sesja ślubna w mieście
Paulina i Arek. Sesja ślubna w mieście.
Nie musieliśmy czekać zbyt długo na plener ślubny Pauliny i Arka. Udało nam się go zorganizować dosyć szybko i w pięknym mieście Krakowie. W związku z tym, że Paulina i Arek nie są stąd, chciałam, aby ich sesja ślubna w mieście była wyjątkowa. Oczywiście nie można ominąć miejsc oczywistych. Zwłaszcza jak się przejeżdża pół Polski. Ale chciałam im też pokazać tą część miasta, która nie jest zbyt często wybierana na sesje plenerowe w Krakowie.
Na pogodę zbytnio nie musieliśmy narzekać i obawiać się, że będzie padać. Lato nas w tym roku rozpieszcza, więc sesja ślubna w mieście wiąże się z lekkim upałem:-) Ale były też plusy - zdecydowanie mniej ludzi na ulicach niż w te "chłodniejsze" dni. Dzięki czemu mieliśmy szansę na bardziej swobodne podejście do pleneru.
Nie będę Was dłużej trzymać w niepewności. Usiądźcie wygodnie i zobaczcie, jak wyglądała sesja ślubna w mieście Pauliny i Arka. Zapraszam Was po letni spacer po Krakowie wraz z parą zakochanych :-)
I jak Wam się podobał Kraków? I sesja ślubna w mieście? Krążą po mieście takie informacje, że ja tylko w krzaki ciągnę Pary Młode:-) owszem, uwielbiam naturę i każda możliwość obcowania z nią daje mi dużo radości. Ale sesje miejskie też są fajne i potrafią zaskakiwać.
Już niedługo zobaczycie bardzo miejską i inną od dotychczasowych sesję narzeczeńską. Też w Krakowie. A tymczasem wróćmy na chwilę do ślubu Pauliny i Arka w Gościńcu Siedem Drzew
Jeśli chcecie zobaczyć więcej naszych realizacji, wejdźcie na nasz blog - znajdziecie tam sesje narzeczeńskie, reportaże ślubne i sesje plenerowe.
Nie bójcie się nas pytać o różne rzeczy - po to jesteśmy, aby rozwiać Wasze ślubne wątpliwości :)
Sesja przedślubna w Krakowie
Sesja przedślubna w Krakowie, czyli Magda i Przemek i krakowski Kazimierz
Wyobraźcie sobie letni, upalny dzień. Kraków. Tłumy turystów na ulicach. Na Rynku. Mimo gorąca i żaru lejącego z nieba - zgiełk. Tysiące słów w kilkunastu językach. Zatłoczone kawiarnie i restauracje. I w tym wszystkim oni - Magda i Przemek. Ich sesja przedślubna w Krakowie odbyła się na Kazimierzu. Czasami wśród tłumów, a czasami w ustronnych miejscach, które pozwalały na ukazanie trochę innych emocji.
Krakowski Kazimierz ma to do siebie, że chyba nie może się znudzić. Są tutaj miejsca, które o różnej porze dnia i roku wyglądają inaczej i na nowo je się odkrywa. Są "stare-nowe" zakątki, do których trafia się przypadkiem i zostaje na dłużej. To w końcu niesamowite podwórka, gdzie życie zatrzymało się dobre już kilka lat temu. To tętniące życiem ulice. To emocje...
I właśnie na emocje liczyłam, kiedy czekałam na Magdę i Przemka na jednej z tych ulic. Czym mnie urzekli? Uśmiechem. Radością życia. Optymizmem. I emocjami - niczym nieskrępowanymi. Spontanicznością. To są składniki, które pozwoliły, by sesja przedślubna w Krakowie wyszła świetnie. Emocjonalnie - bomba!
Po sesji Magda przyznała się, że zupełnie inaczej to sobie wyobrażali. Że obawiali się, że nie dadzą rady i nie odnajdą się przed obiektywem. Finalnie wyszło na to, że nasza sesja przedślubna w Krakowie to był miły spacer i pogaduchy. A przy okazji zrobiliśmy kilka zdjęć.
Jak nam się udało? Zobaczcie sami! Magda. Przemek. Sesja przedślubna w Krakowie.
Szczerze mówiąc, to nadal się uśmiecham do siebie oglądając te zdjęcia po raz kolejny. Magda. Przemek. Obyście zawsze byli tak pozytywnymi ludźmi :)
Ich slub dopiero w październiku, więc jeszcze chwila. Tymczasem zapraszam do obejrzenie sesji ślubnej na Pustyni Błędowskiej oraz pleneru ślubnego w Arkadii i Nieborowie.
Jestem niezwykle ciekawa, gdzie na sesję poślubną zabiorą mnie Magda z Przemkiem. Jedno jest pewne - nie będziemy się nudzić!
Miłego dnia :)
Anna. Daniel. I Pustynia Błędowska
Pustynia Błędowska - sesja ślubna Ani i Daniela
Kiedy wybieraliśmy miejsce na sesję poślubną, mieliśmy kilka dobrych pomysłów. Począwszy od zamku, skończywszy na... pustyni. Konkretnie chodziło o tą jedną. Pustynia Błędowska, bo o niej mowa, jest jednym z najbardziej niezwykłych miejsc niedaleko Krakowa, które zdecydowanie warto odwiedzić i zobaczyć.
Ania i Daniel dali się namówić na to, żebyśmy nie podjeżdżali pod samo wejście na Pustynię Błędowską, jak robią to turyści, ale żebyśmy zrobili sobie mały spacer. Bo Pustynia Błędowska to nie tylko piach i ogromna przestrzeń. To także piękny, stary las otaczający ją. Niesamowite drzewa. Piękna przyroda. I zakątki, gdzie nie ma nikogo. Można więc liczyć na ciszę, spokój i wolną rękę przy robieniu zdjęć. Nie musieliśmy się martwić, czy nam ktoś wejdzie w kadr lub czy będziemy stać "w kolejce do zdjęć". ścieżka, którą wybraliśmy, była tylko dla nas.
Jako że nie było to nasze pierwsze spotkanie, bo mieliśmy za sobą zarówno sesję narzeczeńską na Bagrach , jak i reportaż ślubny w Dworku Parkowym w Chorzowie , wiedzieliśmy, czego możemy się po sobie spodziewać. Oni wiedzieli, że lubię chodzić po krzakach i im ciemniejsze, tym lepsze. Ja, że dadzą mi od siebie dużo. Że kochają się. Że nie mają problemu z bliskością i okazywaniem uczuć. Dlatego też pracowało nam się rewelacyjnie, a efekty...cóż, oceńcie sami!
Ania. Daniel. Pustynia Błędowska. Las. No i krzaki...
Piękne miejsce, prawda? No i cudowni oni!
Jeśli będziecie szukali kiedyś lokalizacji na wycieczkę i będziecie w okolicach Krakowa, Olkusza, na Jurze - koniecznie weźcie pod uwagę, że istnieje coś takiego jak Pustynia Błędowska i że naprawdę warto ją zobaczyć :)
Warto też zerknąć na inne nasze reportaże, sesje i plenery, więc wejdźcie na nasz Blog i rozgośćcie się
Plener ślubny w Arkadii i Nieborowie
Plener ślubny w Arkadii i Nieborowie
Przyszła pora na sesję Eweliny i Krzysztofa. Plener ślubny w Arkadii i Nieborowie - sami wybrali to miejsce. Pomimo że mieszkam 300 km od niego, nie jest mi całkowicie obce. Pochodzę z tamtych stron i w szkole podstawowej obowiązkowo każda klasa jechała na wycieczkę do Arkadii i Nieborowa. Także nie protestowałam zbytnio. Zawsze miło wrócić w miejsca znane. Pozostaje sentyment.
On po anginie. Ona jak zawsze z uśmiechem na ustach. Idealnie wpasowali się w klimat Ogrodu Romantycznego w Arkadii. Zastanawiacie się, co można nowego wymyślić w miejscu, które jest tak samo obfotografowane z każdej strony jak Zamek w Mosznej czy Pałac w Krowiarkach. Można. Każda para jest inna. Za każdym razem są inne emocje. Inne okoliczności. Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, aby zrealizować plener ślubny w Arkadii, nie było praktycznie nikogo. Warto wstać trochę wcześniej... Więc mieliśmy praktycznie cały park dla siebie. I do tego Ewelina i Krzysztof, którzy dali mi od siebie bardzo dużo emocji i bez zbędnego mówienia z mojej strony wiedzieli, że najważniejsze są uczucia i bliskość. Za co serdecznie Wam moi drodzy dziękuję. Bo to była prawdziwa przyjemność - pomimo 30-stopniowego upału i niewygodnych butów.
Czas obejrzeć zdjęcia. Panie i Panowie - plener ślubny w Arkadii i Nieborowie. Ewelina i Krzysztof w rolach głównych.
Więcej zdjęć jest w posiadaniu Pary Młodej, więc jeśli macie ochotę zobaczyć, jak wyglądał cały plener ślubny w Arkadii i Nieborowie, napiszcie do Eweliny i Krzysztofa.
Zapraszam Was do obejrzenia innych plenerów, jak chociażby tego czyli sesji ślubnej w dolinkach podkrakowskich.
Sylwia i Tomek i ich góralskie wesele
Sylwia i Tomek - ślub i góralskie wesele w Klikuszowej
Czasami, kiedy jedziemy w miejsce, gdzie jeszcze nas nie było, mamy pewne wyobrażenia o tym, co nas może spotkać. Góralskie wesele. Co Wam w pierwszej chwili przychodzi na myśl? "Zwariowała...prawdziwych górali już nie ma". No kurcze no - są! Na Podhalu są! Z piękną tradycją, cudownymi kolorami, uśmiechem na twarzy i zadziorem w oku. Ale od początku...
Sylwia i Tomek, bo to oni są dzisiaj bohaterami, słowem się nie zająknęli o tym, co będzie na weselu. "Wiesz no, druhny i drużbowie będą w regionalnych strojach, zrobimy kilka zdjęć?". I tyle. Kochani, śmiem twierdzić, że pół wesela przyszło w tradycyjnych strojach. Było pięknie i bardzo kolorowo. Widać było poszanowanie tradycji na każdym kroku i w każdym geście. Skupienie w kościele, ale także radość w oczach - Pary Młodej, Rodziców i Drużyny. O Gościach nie wspominając. A wesele... po góralsku. Z góralską kapelą, wspaniałą oprawą, dekoracjami i paniami kucharkami, które były gotowe nieba przychylić, aby tylko Gościom smakowało.
Wracając do moich wyobrażeń na temat tego, jak może wyglądać góralskie wesele. Słuchajcie - było cudnie! Tak jak myślałam, a nawet jeszcze lepiej.Czasami lepiej nie mieć oczekiwań, a się miło zaskoczyć. Tutaj nie było mowy o tym, żeby było źle!
Z nieukrywaną przyjemnością siadałam do pracy nad tym reportażem. To niewielki wycinek - resztę zdjęć Para Młoda na pewno Wam pokaże troszkę później. Tymczasem usiądźcie wygodnie przy kubku ulubionej kawy, włączcie głośniki i oglądajcie...
Mam nadzieję, że podobało Wam się. Góralski ślub. Góralskie wesele. I góralska krótka sesja w dniu ślubu, z której też spokojnie mogłabym zrobić osobny wpis ;-) Ale spokojnie, sesja w innym dniu też się odbędzie, a póki co wrócić możecie do ich sesji narzeczeńskiej w Tyńcu - mniej góralsko, ale także pięknie. Uwielbiam to, jak pokazują swoje uczucia. Uwielbiam, jak patrzą się na siebie. Cudni, prawda?
Możecie także zobaczyć sesję ślubną w dolinkach podkrakowskich oraz wesele w Gościńcu Siedem Drzew pod Poznaniem
Ewelina i Krzysztof - wesele pod Ostrołęką
Ewelina i Krzysztof - wesele pod Ostrołęką
Słuchajcie, co to było za wesele pod Ostrołęką! Obawiam się, że w okolicy jeszcze o nim mówią i pewnie będą mówić przez długie tygodnie.
Z Eweliną i Krzyśkiem spotkaliśmy się na sesji narzeczeńskiej rok temu. Pamiętacie sesja narzeczeńska na luzie ? Wtedy specjalnie przyjechali do Krakowa, gdyż Ewelina wymarzyła sobie sesję na naszym krakowskich Zakrzówku. Niby jeszcze przed sezonem, niby pustki dookoła, ale już wtedy działo się.
Tym razem to my pojechaliśmy do nich. Drogą na Ostrołękę. W cudowny rejon Polski, gdzie miesza się tradycja kurpiowska z nowoczesnością. Gdzie dają najlepsze na świecie placki ziemniaczane. I gdzie ludzie na weselu bawią się, a nie podpierają ściany.
Ewelina w dzień ślubu nawet pracowała. Trzeba było dopracować makijaż druhenek i najbliższych z Rodziny. Krzysiek... cóż, zaskoczył nas przyjeżdżając wcześniej. Zafundował odrobinę adrenaliny i sprowokował do przyspieszenia. Potem już było tylko lepiej. Cudowna ceremonia pełna wzruszeń. Płakali wszyscy. Goście. Świadkowie. Panna Młoda. Mn