Wesele w Trzebini po raz drugi - Kasia i Artur
Ślub Kasi i Artura. Wesele w Trzebini
Pamiętacie "poprzedni" ślub i plener ślubny przed ślubem Kasi i Artura ? Tak, tak, wzięli ślub po raz drugi. Wesele w Trzebini, w Restauracji LIR, ale po kolei...
Pierwszy raz z Kasią i Arturem miałam przyjemność współpracować dokładnie rok temu, kiedy zdecydowali się na ślub cywilny i obiad dla najbliższej rodziny. Zrobiliśmy wtedy cudną sesję przed ślubem ze... Stasiem, który wtedy rezydował jeszcze w brzuchu Kasi. Po roku zmieniło się tyle, że Stasiu stał się bardziej "namacalny". Bo nie zauważyłam większych zmian u Kasi i Scooby'ego. Tak samo uśmiechnięci, żartobliwy i zakochani w sobie. Aż miło było popatrzeć.
Mimo tego, że małżeństwem są tak naprawdę od roku, nie udało się im ominąć spraw typowych dla tych jeszcze niepoślubionych. Artur - żebyś Ty widział, jak Kasia się denerwowała! Jednak domownicy skutecznie ocieplali atmosferę, a dzieci i psy tak ją zajęły, że chyba przestała mieć czas na jeszcze większe nerwy.
Ślub. W Trzebini. W kościele pw. św. Piotra i Pawła. Pięknie przystrojony. Z rozmysłem i elegancką. Wesele w Trzebini. A jakże. W Restauracji LIR, która nadała szyku całemu przedsięwzięciu. I wspaniali Goście, którzy nie schodzili praktycznie z parkietu, więc zabawa w 100% udana.
Przypominam, trzeci ślub obiecali w Vegas! Wypada, że za rok...
Dosyć gadania, czas na zdjęcia. Usiądźcie wygodnie. Ślub i wesele w Trzebini. Miłego oglądania życzę :)
I jak Wam się podobał ślub i wesele w Trzebini? Fajni są, prawda? Tak, zdecydowanie można powiedzieć, że mam szczęście do Par Młodych.
Teraz przed nami plener. W międzyczasie zajrzyjcie do innych naszych wpisów. Znajdziecie tam nie tylko reportaże z dnia ślubu, jak ten ślub Pauliny i Arka - Gościniec Siedem Drzew , ale także plenery i sesje, jak ta sesja ślubna w dolinkach podkrakowskich
Jeśli chcielibyście zapytać o dostępność terminu lub ofertę, zapraszamy serdecznie do zakładki kontakt
Sesja ślubna w dolinkach podkrakowskich - Gabi i Irek
Sesja ślubna w dolinkach podkrakowskich
Pamiętacie wesele w Skalnym Dworze Gabi i Irka ? Przyszedł czas na plener, wybór miejsca i terminu. Padło na wspaniałe, leniwe niedzielne popołudnie. Sesja ślubna w dolinkach podkrakowskich, a raczej w jednej z nich. Być może po obejrzeniu zgadniecie która.
Cisza. Spokój. Wszechogarniająca nas przyroda. I praktycznie zero ludzi. Trafiliśmy do miejsca, które jest rzadko uczęszczane. W wielu miejscach nietknięte przed człowieka. Wręcz dzikie. Dzięki temu spokojowi i tej ciszy mieliśmy szansę zrobić to, co tak naprawdę chcieliśmy. Sesja ślubna w dolinkach podkrakowskich kojarzy się zazwyczaj z tłumem wspinaczy, piknikiem rodzinnym, aktywnym wypoczynkiem. Ale nie tutaj. W tym miejscu czas się gdzieś zatrzymał. Na próżno szukać tam biegających dzieci, a nawet spacerowiczów.
Oglądamy? Usiądźcie wygodnie i dajcie się zatopić w zieleni i naturze. Odetchnijcie przez chwilę, mimo że dzisiaj jest poniedziałek. Sesja ślubna w dolinkach podkrakowskich - lecimy!
Mam nadzieję, że spodobał Wam się plener Gabi i Irka. Dla mnie przygoda z tą parą za chwilę się skończy - jeszcze pozostają nam ostatnie sprawy, aby domknąć wszystko. Troszkę żałuję każdego rozstania, bo wbrew pozorom niezwykle zżywam się ze swoimi parami. Spędzamy ze sobą sporo czasu na rozmowach, sesjach, reportażu. Poznajemy swoje Rodziny, Przyjaciół. Dużo rozmawiamy. A to bardzo zbliża.
Gabi i Irek - zawsze uśmiechnięci i pełni energii. Ale także tego wewnętrznego spokoju, którego każdy z nas potrzebuje <3
Dziękuję Wam kochani za te godziny wspólnie spędzone - żyjcie dobrze i dla siebie!
A Was zachęcam, żebyście przypomnieli sobie, jak wyglądała ich sesja narzeczeńska w Krakowie na kopcu
Obejrzyjcie też inne reportaże. Zadawajcie pytania. Może kiedyś spotkamy się na Waszym ślubie :)
Sesja narzeczeńska na krakowskim Kazimierzu
Sesja narzeczeńska na krakowskim Kazimierzu - Paulina i Jarek
Czy sesja narzeczeńska na krakowskim Kazimierzu musi być za każdym razem taka sama? Oczywiście, że nie! Kazimierz ma to do siebie, że o każdej porze dnia i roku wygląda zupełnie inaczej. Już nie mówiąc o ilości nieodkrytych wciąż zakamarków i pełnych uroków podwórek (na które czasami ciężko się dostać ;-) ).
I właśnie na miejsce swojej sesji narzeczeńskiej Paulina i Jarek wybrali krakowski Kazimierz. Umówiliśmy się późniejszym popołudniem, żeby złapać jeszcze trochę słońca, a żeby nam już upał aż tak nie doskwierał. Wydawać by się mogło, że w środku tygodnia będzie trochę luźniej. Nic bardziej mylnego! Krakowski Kazimierz tętni życiem przez 24 godziny na dobę. Ale nie przeszkadzało nam to zbytnio. Udało nam się znaleźć kilka miejsc, w których mieliśmy spokój i przestrzeń do zrobienia zdjęć, które chcieliśmy zrobić. Nie ma więc co się zrażać i zapierać rękoma i nogami, że tylko natura i tylko Islandia. Sesje miejskie też mają swój urok. Nawet jeśli jest to centrum.
Ślub Pauliny i Jarka już w sierpniu. Mogę zdradzić, że będzie troszkę nietypowy, ale na to musimy jeszcze chwilę poczekać. Tymczasem zapraszam Was do obejrzenia sesji narzeczeńskiej na krakowskim Kazimierzu - dla relaksu odrywając się od codziennych obowiązków.
Mam nadzieję, że chociaż na chwilę udało Wam się oderwać od codzienności i rutyny. I że sesja narzeczeńska na krakowskim Kazimierzu Wam się podobała.
Nie bójcie się sesji narzeczeńskich. Są po to, żebyśmy mogli się lepiej poznać. Jeśli macie jakieś wątpliwości, zajrzyjcie na stronę sesja narzeczeńska - jak się do niej przygotować - dowiecie się tutaj wszystkiego odnośnie tego typu sesji.
Tak jak wspominałam, na ślub Pauliny i Jarka musimy jeszcze chwilę zaczekać, a tymczasem zobaczcie, jak wyglądał ślub i wesele w Skalnym Dworze Gabi i Irka czy też Gościniec Siedem Drzew, który gościł Paulinę i Arka
Jeśli macie jakieś pytania, nie bójcie się ich zadawać - po to jesteśmy, żeby rozwiać wszystkie Wasze wątpliwości.
Gościniec Siedem Drzew - Paulina i Arek
Ślub Pauliny i Arka - Gościniec Siedem Drzew pod Poznaniem
Ach co to był za ślub! A jakie wesele! Gościniec Siedem Drzew stanął na wysokości zadania i fantastycznie ugościł bliskich Pauliny i Arka. Ale po kolei...
Na ten ślub przyszło nam przejechać więcej niż pół Polski. Czy żałujemy? Zdecydowanie nie! Uroczystość wspaniała. Cudowni ludzie. Zespół nie z tej ziemi. Wszystko było dopracowane i zapięte na ostatni guzik. Wszystko pasowało i nic tu nie było przypadkowe. Wspaniała suknia Pauliny. Do tego elegancki Arek. Ciepli i wiecznie uśmiechnięci Rodzice. I Siostra Pauliny, która tak wspaniale zaśpiewała na ślubie "Hallelujah", że miałam ciarki na całym ciele - najlepsze wykonanie, jakie kiedykolwiek słyszałam. Goście też byli poruszeni, w ruch poszły chusteczki ;-)
Czy mogło być jeszcze lepiej? Mogło! Na miejsce wesela młodzi wybrali Gościniec Siedem Drzew. Wspaniale położony. Jedynie kilkanaście kilometrów od Poznania. Z własnym ogrodem botanicznym i wspaniałym zapleczem. I tutaj też wszystko ze sobą współgrało. Widać, że Para Młoda włożyła wiele serca i wysiłku, żeby tak cudownie wszystko ze sobą grało. Zespół też grał - i to jak...
Ok, wystarczy. Teraz czekamy na sesję poślubną, a w międzyczasie mały kawałek tego, co działo się na ślubie i weselu Pauliny i Arka. Kościół na Osiedlu Żegrze. Gościniec Siedem Drzew. I oni - wspaniali Państwo Młodzi, ich Rodzina, Przyjaciele. Usiądźcie wygodnie, może być przy kawie i oglądajcie...
Cudowni, prawda?
Jak już wspomniałam, to nie koniec naszej przygody z Pauliną i Arkiem. Po wspaniałym weselu w Gościńcu Siedem Drzew czas na plener. W oczekiwaniu na niego zapraszam do innych galerii, gdzie można obejrzeć m.in. zimowy plener pod Krakowem (chociaż na zewnątrz jest zdecydowanie cieplej) lub letni plener na Podkarpaciu .
Jeśli macie jakieś pytania, odwiedźcie stronę FAQ
Zapraszam do kontaktu!