Sesja narzeczeńska na Zakrzówku - Magda i Tomasz
Sesja narzeczeńska na Zakrzówku
Do ślubu Magdy i Tomasza pozostało jeszcze półtora miesiąca. Wcześniej zdecydowali się na sesję narzeczeńską. Po kilku próbach udało nam się zgrać terminy. Bo co do miejsca to wymagania były proste i bliskie mojemu podejściu - im bliżej natury, tym lepiej. Miała być sesja narzeczeńska w lawendzie. Ale lawenda nie dała rady i nie była tak okazała, jak liczyliśmy, że będzie. Więc szybka zmiana decyzji i sesja narzeczeńska na Zakrzówku okazała się strzałem w 10!
Jest to miejsce dosyć popularne, jeżeli chodzi o sesje. Przyjeżdżając tam też pary spoza Krakowa. Nie oszukujmy się - kamieniołom w Zakrzówku jest pod tym względem niezwykle atrakcyjnym miejscem. Dlatego tak chętnie i często oglądacie zdjęcia z sesji na Zakrzówku. My postanowiliśmy troszkę zmienić to. Sesja narzeczeńska na Zakrzówku tak naprawdę miała się odbyć na Skałkach Twardowskiego. Od początku do końca. Ale nasza orientacja w terenie okazała się tak niezwykła, że trafiliśmy nad sam zbiornik :-) Ale nie ma tego złego... Zawsze powtarzam, że czasami warto się troszkę zgubić i pobłądzić, żeby znaleźć super miejsca i zupełnie nowe kadry.
Magda i Tomasz okazali się niezwykle cierpliwymi i lubiącymi chodzić ludźmi ;-) Nie narzekali na kółka, które kręciliśmy dookoła kamieniołomu. Dzielnie znosili wspinaczkę, zejścia, różne dziwne postoje w środku wysokiej trawy. Uśmiech nie schodził im z twarzy! Kiedy na końcu sesji, już na parkingu, zapytali, czy zrobimy zdjęcie z Aśką, zaczęłam rozglądać się za dziewczyną. Okazało się, że to auto. Chyba darzą je niezwykłym sentymentem sądząc po sposobie, w jakim o nim mówią ;-)
Dość! Chcecie zobaczyć, jak wyglądała ich sesja narzeczeńska na Zakrzówku i Skałkach Twardowskiego? To patrzcie :-)
Zobaczcie też inne sesje - sesję w lesie Sylwii i Łukasza , a także sesję narzeczeńską w deszczu.
Przeczytajcie, jak wygląda umowa z fotografem i ja zarezerwować termin
Ślub i wesele w Garwolinie - Sylwia i Krzysztof
Sylwia i Krzysztof, czyli ślub i wesele w Garwolinie
Sylwia i Krzysztof. Dwoje wspaniałych i bardzo żywiołowych ludzi. Z nimi nie można było się nudzić ;-) Przy tym niezwykle gościnni i chętni do opowieści przeróżnych, co bardzo cenię sobie w ludziach. Ślub i wesele w Garwolinie, ich rodzinnym mieście, były wspaniałe. Sylwia zadbała o każdy szczegół - kwiaty, wystrój sali, natomiast Krzysztof sam przygotował świecący napis LOVE. Jak widać - dla chcącego nic trudnego.
Kilka słów o naszych zakochańcach? Poznali się na jednej z imprez i...i tak już zostali. Połączyło ich poczucie humoru i kabarety - to ich śmieszy i bawi. I kino. Zdecydowanie w ten sposób lubią spędzać swój wolny czas. A także w gronie najbliższych przyjaciół - co można było zobaczyć na przyjęciu weselnym, kiedy Ci najważniejsi siedzieli z nimi przy stole.
Mówiłam już o tym, że Sylwia przypilnowała, aby każdy szczegół się zgadzał? Dzięki temu wesele w Garwolinie wypadło pięknie. I to bardzo mocno ceni w niej Krzysztof - zorganizowanie i dopinanie wszystkiego na ostatni guzik. Nie ma miejsca na poślizg lub niedokładność - wszystko musi być idealne!
Przed ślubem zdradzili mi, że mają dwa momenty, których najbardziej się obawiają. Ceremonia zaślubin - chyba większość par boi się, że się pomyli ;-) oraz pierwszy taniec, który tak wytrwale trenowali! I zupełnie nie rozumiem tych obaw, bo wszystko wyszło pięknie. Przysięgę składali z pewnością w głosie, a pierwszy taniec był niesamowity. Wesele w Garwolinie trwało więc w najlepsze. A jak było? Zobaczcie sami...
Zajrzyjcie także na stronę Kasi i Artura i zobaczcie ich niezapomniany plener ślubny a także przeczytajcie, jak wygląda reportaż ślubny od kuchni.
Odwiedźcie naszego bloga i zobaczcie historie par młodych.
Dowiedzcie się, jak wygląda umowa i jak zarezerwować termin
I nie bójcie się mówić o tym, czego oczekujecie...
Umowa z fotografem ślubnym, czyli rezerwacja terminu ślubu
Umowa z fotografem ślubnym, czyli od rezerwacji terminu do...
Bardzo często padają pytania na różnych forach lub w rozmowach z Parami Młodymi o to, jak mogą zarezerwować termin. Bo sama chęć to za mało i zdecydowanie nie wystarczy. Poprowadzimy Was krok po kroku i pokażemy, jak to wygląda u nas, bo umowa z fotografem jest niezwykle ważna. I prosta ;-)
Pierwszą sprawą jest kontakt. To oczywiste. Najczęściej jest to kontakt mailowy, ale także telefoniczny. Jeżeli mamy taką możliwość, spotykamy się z Wami. Czasami jednak dzieli nas spora odległość, więc wszystkie formalności załatwiane są mailowo. Umowa z fotografem - ZAWSZE jest podpisywana. Zabezpiecza ona w równym stopniu obydwie strony i reguluje wszystkie nasze postanowienia. Czarno na białym macie spisane, co ustaliliśmy na etapie rozmów. Dzięki temu unikamy niepotrzebnych nieporozumień.
Płatności dzielimy na trzy raty. Wiemy, że ponosicie różne koszta związane z weselem, dlatego staramy się pójść Wam na rękę - stąd taki podział. Częściowo płacicie przed weselem, a częściowo po. Umowa z fotografem zabezpiecza obie strony w przypadku, kiedy nie dojdzie do ślubu lub w przypadku, kiedy z różnych powodów nie możemy wykonać usługi.
Na umowie znajdują się przede wszystkim dane osobowe, informacje dotyczące ślubu, wesela, a także pleneru. Jeżeli w momencie podpisania umowy nie znacie jeszcze np. godziny ślubu - nie martwcie się. Nic się nie dzieje. Takie rzeczy doprecyzowujemy sobie na dwa tygodnie przed ślubem. Informacje, które zawiera umowa z fotografem, mają na celu przede wszystkim określenie daty i miejsca ślubu. Szczegóły godzinowe ustalamy później, bo wiele może się jeszcze zmienić.
Umowa z fotografem określa, ile zdjęć otrzymacie, co wchodzi w skład pakietu, w jakiej formie otrzymacie fotografie, czy zamawialiście album etc. Zawsze można stworzyć aneks do umowy, jeżeli chcecie coś do niej dołożyć w tzw. międzyczasie. Jeżeli w dniu podpisania umowy nie jesteście zdecydowani na album, nic się nie dzieje. Możecie go domówić już po ślubie.
Pamiętajcie, ZAWSZE podpisujcie umowy! Z każdym usługodawcą. Jest to Wasze zabezpieczenie na wypadek problemów, a także gwarancja, że wszystko zostanie wykonane należycie. Nie tylko umowa z fotografem jest ważna ;-)
Zajrzyjcie jak wyglądało wesele w Hotelu Sokół w Łańcucie .
Przeczytajcie o tym, co to jest sesja narzeczeńska i jak się do niej przygotować .
Wejdźcie na naszego bloga i zobaczcie historie par.
Ślub w Markowej i wesele w Hotelu Sokół w Łańcucie
Ślub w Markowej i wesele w Hotelu Sokół w Łańcucie - reportaż ślubny Magdy i Jacka
Czekałam na ten ślub - przyznaję się bez bicia i nie pod przymusem ;-) Magda i Jacek od razu zdobyli moje serce swoją szczerością, ciepłem, dobrem i otwartością. To nie miało prawa się nie udać! Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Było troszkę stresu, dużo wzruszeń. Ślub w kościele w Markowej wypadł cudnie, zaś wesele w Hotelu Sokół w Łańcucie... niech pozostanie owiane nutką tajemnicy:-) Powiem tylko tyle, że wszystko wyszło pięknie!
Ale od początku - czyli od przygotowań. Jacka udało nam się wyciągnąć nad staw, który znajduje się przy Jego rodzinnym domu. Magda natomiast pokazała mi swoje ukochane otoczenie. Miejsca, gdzie czuje się najlepiej. Z których jest bardzo dumna. I do których tęskni, kiedy jest w Krakowie - to tutaj mieszkają i pracują nasi Państwo Młodzi. Atmosfera od początku była rozluźniona i niezwykle sympatyczna. Ale tego się spodziewałam - opowiedzieli mi, że lubią zieleń, ciszę, spokój, naturę. Jak można się czuć źle wśród takich ludzi? No nie można <3
Ślub odbył się w kościele położonym niedaleko rodzinnego domu Magdy. Pięknie przystrojony i przygotowany do ceremonii idealnie współgrał ze wspaniale wyglądającą Panną Młodą i przystojnym Panem Młodym. Goście i najbliżsi Magdy i Jacka nie kryli wzruszenia podczas przysięgi małżeńskiej. Ale było też miejsce na radość. Szczególnie widoczne to było w czasie przyjęcia. Wesele w Hotelu Sokół w Łańcucie, bo tam się odbyło, było przepiękne. Wspaniale przystrojona sala, eleganckie wnętrza, wspaniała orkiestra. Wszyscy chyba bawili się dobrze, prawda?
Dość słów, czas na zdjęcia! Teraz trochę na blogu, ale nie martwcie się drodzy Goście i Rodzino Magdy i Jacka - będzie ich zdecydowanie więcej. I jeśli poprosicie ładnie Państwa Młodych, na pewno pokażą Wam ich więcej - w niedługim czasie <3
Obejrzyjcie też koniecznie sesję narzeczeńską w deszczu Magdy i Jacka . Przeczytajcie, jak wygląda reportaż ślubny od kuchni, czyli jak pracujemy.
Zajrzyjcie na nasz blog
Zachęcam do kontaktu z nami - opowiedzcie nam o sobie, o swoim ślubie. Chętnie Was wysłuchamy.
Sesja ślubna, czyli co to właściwie jest?
Sesja ślubna - co to właściwie jest i czy jest nam ona potrzebna?
Uff...przebrnęliście przez artykuł o tym, czym jest sesja narzeczeńska oraz reportaż ślubny ? Świetnie! Naturalnym jest więc, że kolejnym punktem w zmaganiach ślubno-weselnych jest sesja ślubna, lub też plener ślubny - jak kto woli. W rozmowach z Wami pojawia się mnóstwo pytań i wątpliwości, czy w ogóle robić, czy nie, jeśli tak to kiedy. I standardowe - z nami będziesz mieć problem, my nie umiemy pozować. Jeżeli nie jesteście zawodowymi modelami, to ja nie widzę najmniejszego problemu. Sesja ślubna jest dla Was i ma stanowić przede wszystkim pamiątkę na dalsze lata. Nie jest to intratny kontrakt z agencją modelingową, a Wasze zdjęcia nie będą częścią kampanii reklamowej wielkich marek modowych. Chociaż czasami mam wrażenie, że powinny być. Bo brak pozowania jest...świetnym pozowaniem!
Ale do rzeczy!
Po co nam ta sesja ślubna?
Zwróciliście uwagę, że w pierwszej kolejności Waszą uwagę przykuwają zdjęcia z plenerów? Dopiero potem wędrujecie wzrokiem ku reportażom. I absolutnie nie umniejszam tutaj roli zdjęć z dnia ślubu, bo są tak samo ważne. Ale to sesja ślubna stała się w ostatnim czasie tym elementem, który ma na celu wywołać efekt wow. Jest to fajna pamiątka i coś zupełnie innego, dla rozluźnienia się po dniu pełnym wrażeń. O tym, kiedy zrobić plener śluby, będzie za chwilę. Zastanawiacie się, czy w ogóle potrzebujecie takiej sesji. Zdecydowanie i z całą pewnością: tak :-) Wielokrotnie Pary Młode na taką sesję decydowały się już po reportażu, po zrobieniu albumu, bo czegoś im brakowało. A taka sesja ślubna jest świetnym dopełnieniem całości.
Sesja ślubna - kiedy ją zrobić?
Zdecydowanie jak najszybciej! Od następnego sezonu ślubnego wprowadzam sesję w dniu ślubu jako element obowiązkowy ;-) I nie chodzi tutaj o 2-3 godzinny plener oddalony o 50 km od sali weselnej. Zdecydowanie chcemy uniknąć telefonów od Mamy z pytaniem, kiedy wracamy, bo Goście się nudzą. Takich akcji nie chcemy. Ale... organizujecie wesela w tak pięknych miejscach, że żal z nich nie skorzystać i nie wymknąć się z sali na 15 minut. I docieramy do kolejnego punktu - no jak to? 15 minut? Przecież nic w tym czasie nie zrobimy! Otóż błąd - wiele w tym czasie zrobimy. Uwierzcie mi - nigdy już nie uda Wam się odtworzyć tych emocji, które towarzyszą Wam w dniu ślubu. Nigdy. Jest to jedyny i niepowtarzalny moment, żeby sesja ślubna odbyła się zupełnie spontanicznie, z emocjami i ze wszystkim tym, co towarzyszy Wam w dniu ślubu. 15 minut. Najdalej 300 m od sali weselnej. Damy radę!
I to absolutnie nie wyklucza tego, że w późniejszym czasie jedziemy w kilkugodzinny plener!
Umawiamy się wtedy na spokojnie i poświęcamy Wam tyle czasu, ile potrzebujecie. Nie poganiamy. Nie stoimy nad Wami z zegarkiem w ręku. Nie stresujemy. Robimy przerwy. Rozmawiamy. Śmiejemy się. Idziemy na obiad. Na kawę. Sesja ślubna ma być przyjemnością, a nie koniecznością, bo co przyjaciółka powie, jak nie będziecie mieć pleneru. Nie myślcie w ten sposób. Plener w innym dniu ma tą przewagę na sesją w dniu ślubu, że jest robiony na spokojnie, bez pośpiechu. Staram się też wydobyć z Was jak najwięcej emocji, zachowując przy tym naturalność. Najlepiej pozujecie, kiedy nie pozujecie ;-)
Terminowo...nie zwlekajcie! Nie odkładajcie tego na przyszły miesiąc lub jak będzie cieplej. Nic z tych rzeczy! Jak najszybciej - maksymalnie do 2-3 tygodni.
Sesja ślubna - jak wybrać miejsce?
Tutaj nie ma jednoznacznej odpowiedzi. To tak jak sesja narzeczeńska - niby może być gdziekolwiek, ale... Przede wszystkim pytam Was, gdzie czujecie się dobrze. Często przeglądacie zdjęcia na stronach różnych fotografów. Wchodzicie na Instagram w poszukiwaniu inspiracji. Brawo! Znaczy, że macie dużą świadomość, jak ważną częścią jest sesja ślubna. Super, naprawdę. Musicie tylko zdać sobie sprawę z tego, że Wy nie będziecie wyglądać tak samo w konkretnym miejscu. I że nie będziecie mieć takiego samego zdjęcia. Będziecie mieć inne. Bo Wy jesteście inni. Inspiracje to nic złego, ale włóżcie w nie przede wszystkim siebie.
Nie jedźcie do zamku w Mosznej, bo wszyscy tam jeżdżą.
A Wy nawet nie lubicie zamków. Jedźmy... na Słowację! Nie bójcie się marzyć i spełniać tych marzeń. Nie ma ograniczeń. Sesja na Islandii - świetnie! Siadamy, szukamy najkorzystniejszych połączeń, noclegu i lecimy. A może Mazury na 3 dni? Rewelacja! Czasami szybciej dojedziemy do Wenecji niż do Gdańska. Dlatego nie ograniczajcie się! Nie zamykajcie. Jeśli lubicie naturę, nie chcecie jeździć, proponuję Wam krzaki - one zawsze dają radę. Nie bójcie się tego - wyjdzie dobrze ;-) Zaufajcie mi czasami. Ale... inspirujcie mnie. Macie na pewno swoje ulubione miejsca. Albo też coś, co chcecie zobaczyć, ale nie było okazji. A może wybieracie się w szaloną podróż poślubną do pięknego miejsca? Może warto sprawić, aby Wasza sesja ślubna była wyjątkowa i zrobić ją fhm... w Paryżu? Myślcie szerzej! <3
Sesja ślubna - co dostaniemy? ;)
Przede wszystkim piękną pamiątkę. Na plenerze wykonuję bardzo dużą ilość zdjęć. Robię je, kiedy pozujecie i kiedy myślicie, że wcale nie robię zdjęć ;-) Fotografuję to, co znajduje się dookoła. Żeby potem powstała z tego fajna historia, która ląduje na blogu. Ale nie cała - tam są tylko wybrane zdjęcia. Pozostałe otrzymujecie na swojej stronie, skąd możecie je pobrać i udostępnić najbliższym. Otrzymujecie też odbitki w eleganckim pudełku razem ze zdjęciami z dnia ślubu i sesji narzeczeńskiej. Nigdy nie wiem, ile zdjęć w formie cyfrowej wyjdzie. Dlatego nie mam konkretnej ilości. Wszystko zależy od tego, co zastaniemy na miejscu i jak dobrze będziemy się bawić.
Jeśli ciągle Wam mało, to obejrzyjcie przykładowe plenery na blogu -
plener ślubny Kasi i Artura lub zimową sesję plenerową w pałacu w Młoszowej lub Sesja ślubna nad jeziorem . Uwierzcie mi - naprawdę warto poświęcić kila chwil w dniu ślubu, żeby mieć cudne zdjęcia Marta i Tomek, którzy zorganizowali ślub i wesele w Niepołomicach lub Paulina i Karol, którzy mieli sesję podczas niewielkiego przyjęcia . W każdym z tych przypadków sesja zajęła nam kilkanaście minut.
Na zakończenie... obejrzyjcie slideshow ze ślubu i sesji ślubnej Moniki i Andrzeja i... i nie bójcie się! Sesja ślubna to cudne przeżycie i wspaniała pamiątka!
https://vimeo.com/210565435
Kasia i Artur, czyli niezapomniany plener ślubny przed ślubem
Kasia i Artur, czyli niezapomniany plener ślubny przed ślubem oraz...sam ślub!
Od początku wiedziałam, że będzie dobrze. Już od pierwszego naszego spotkania w kawiarni. Kasia wiecznie uśmiechnięta, Artur z mega poczuciem humoru - ale takim wyrafinowanym ;-) Zaskoczyło! Mieli dość nietypowy pomysł : w tym roku robimy plener ślubny i sesję brzuszkową przed ślubem cywilnym, a w przyszłym roku ślub kościelny, wesele i ... kolejny plener ślubny! Myślę sobie - świetnie! Zawsze to urozmaicenie i odejście od konwenansów. Tym bardziej ucieszyłam się, kiedy w sobotę zobaczyłam, że Kasia ma na sobie cudną, zwiewną sukienkę, a na głowie przepiękny wianek. Brzuszek już się ładnie zarysował, więc pole do popisu było. Ale nie myślcie, że pomijam Artura! Szelki, mucha, okulary przeciwsłoneczne - zdecydowanie lubię to!
Sesja ślubna przed ślubem, czyli jak to zrobić, żeby było dobrze ;-)
Jak? Zwyczajnie! Umówiliśmy się na dwie godziny przed ślubem, aby mieć wystarczająco dużo czasu na wszystko i nie stresować się, że to sesja ślubna i trzeba wypaść dobrze. Ale w przypadku tej pary o stresie nie było mowy. Artur był totalnie wyluzowany, a Kasia zasuwała boso po trawie. Siadała. Kładła się. Na godzinę przed ślubem! I nie było, że się pobrudzi - no trudno się mówi. Pełen luz!
Wyszło cudnie! Jak on na siebie patrzą! Jacy są w sobie zakochani! To się czuje i to się zwyczajnie wie. Znają się bardzo dobrze. Uśmiechają się. Trzymają za ręce. Gładzą po włosach. W czasie sesji dali sobie tyle czułości i miłości, że to zdecydowanie widać na zdjęciach. W każdym dotyku. W każdym spojrzeniu. I to jest świetne! Sesja ślubna daje mi właśnie możliwość uchwycenia tych momentów i chwil i jest to zwyczajnie coś pięknego!
Sesja ślubna i co dalej?
Dalej był ślub. W otoczeniu najbliższej Rodziny. Piękny Dwór Zieleniewskich ugościł Kasię i Artura w tym wyjątkowym dniu.
Dosyć gadania, nie? Czas na zdjęcia <3
I jak? Chyba przyznacie, że ten plener ślubny był trafiony w 10! Piękni Wy - Kasiu i Arturze! Nadal nie mogę wyjść z zachwytu i czekam już na kolejny rok, kiedy będziemy mogli dalej działać wspólnie!
A póki co zapraszam Was do obejrzenia, jak wyglądała sesja narzeczeńska w Łodzi Eweliny i Jakuba . Zachęcam Was też do przeczytania dwóch wpisów o tym, jak przygotować się do sesji narzeczeńskiej oraz jak wygląda reportaż ślubny od kuchni .
Reportaż ślubny od kuchni - czyli jak pracujemy
Reportaż ślubny od kuchni, czyli wszystko co powinniście wiedzieć o dniu ślubu
Niedawno pisałam Wam o tym, jak przygotować się, aby sesja narzeczeńska wypadła jak najlepiej . Kiedy już przebrnęliśmy przez ten temat, czas na reportaż ślubny. Tak, tak, to nic innego jak relacja fotograficzna z dnia ślubu. Z dnia, do którego często przygotowujecie się przez rok, a nawet dwa. Z dnia, który ma być wręcz idealnym. Który ma pokazać całemu światu, że jesteście dla siebie stworzeni. Że się kochacie. Że przysięgacie sobie przed wszystkimi, że będziecie razem do końca świata. Wszystko jest więc postawione na głowie, przyszłe Panny Młode ogarnia szał zakupowy. Planują wszystko w najdrobniejszych szczegółach. Przyszli Panowie Młodzi na ogól podchodzą do tego z większym spokojem. Ale paradoksalnie to właśnie oni w dniu ślubu są bardziej zdenerwowani. Dlaczego? Na to pytanie już musicie odpowiedzieć sobie sami.
Co to właściwie jest ten reportaż ślubny i jak wygląda?
Tak jak już Wam wspomniałam, reportaż ślubny to relacja fotograficzna z dnia ślubu. Jak to wygląda u nas? Zwyczajnie - przyjęliśmy system reporterski. Łapiemy emocje, zwracamy uwagę na szczegóły, śmiejemy się z Tatą Panny Młodej. Nie wchodzimy Wam w drogę. Nie ustawiamy Was. Nie przestawiamy mebli w domu. Czasami Mama Panny Młodej zapyta, co i w jakiej kolejności powinno się robić, wtedy służymy swoją pomocą. Ale nie mamy w zwyczaju powtarzania ujęć, bo coś robicie za szybko. To jest Wasz dzień i macie czuć się komfortowo. W granicach rozsądku ;-) Dlatego wszelkie sugestie i pytania otrzymujecie od nas na dwa tygodnie przed ślubem. Wtedy to ustalamy sobie, jak będzie wyglądał Wasz dzień. Piszecie mi, gdzie i o której mamy się pojawić. Ustalamy, kiedy robimy zdjęcia grupowe. I to jest jedyna nasza ingerencja.
Dlaczego nie ingerujemy? Bo wtedy zatracane są emocje na rzecz idealnego ustawienia. A nie o to nam chodzi. Reportaż ślubny ma za zadanie pokazać, jak faktycznie ten dzień wygląda. Panna Młoda przed wyjściem poprawia makijaż? Świetnie! Tata biega i szuka krawatu? Ok. Pan Młody się spóźnia, a Mama się denerwuje? Tak ma właśnie być - to są emocje i to jesteście prawdziwi Wy. Nie wyobrażam sobie, że w tym momencie proszę kogoś, żeby stanął przy oknie, bo ja musze mieć jedno ujęcie. Nie, to tak nie działa. Styl reporterski ma to do siebie, że ingeruje się jak najmniej.
Kiedy zaczynacie reportaż ślubny i kiedy kończycie?
To pytanie bardzo często jest zadawane przez Pary Młode. Kiedyś zaczynaliśmy na przygotowaniach (nieważne, czy była to 8 rano czy 14 ), a kończyliśmy o 01:00 w nocy. Tylko że dochodziło do sytuacji, gdzie byliśmy z Wami niemalże po 17 godzin! A sami wiecie najlepiej, że mózg człowieka nie jest w stanie się skupić przez tyle czasu. Nie możemy wtedy działać na najwyższych obrotach, a nie chcemy, żebyście poczuli się potraktowani nienależycie. Dlatego ograniczyliśmy liczbę godzin do 12. Bo to jest czas, kiedy możemy być w 100% skupieni na Was i na tym, co się wokół Was dzieje. Dlatego też jest nas dwoje - niewiele jest nam w stanie umknąć. Reportaż ślubny cechuje się dynamiką i tak naprawdę nigdy nie wiemy, co się zaraz stanie. Dlatego skupienie jest tutaj kluczowe.
Od Was zależy, kiedy zaczniemy. Większość Par Młodych wybiera chociaż część przygotowań, a odpuszcza tradycyjne oczepiny. Niektóre wręcz odwrotnie. Nie ma tutaj reguły. Musicie sami odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest dla Was ważne i kiedy mamy być. Zawsze jesteśmy otwarci na rozmowę i sugestię, więc śmiało - mówcie!
Zaczynamy przygotowaniami. Jeżeli szykujecie się w dwóch różnych miejscach, nie ma problemu. Dlatego jesteśmy we dwoje, żeby się "rozdwoić" :-) Jedno z nas jest przez cały czas z Panną Młodą, a drugie z Panem Młodym. Nie poganiamy nikogo, aby szybciej zapinał muszkę, bo trzeba gnać na zakładanie sukni. Wszystko toczy się swoim rytmem. Sugerujemy jednak, żeby wziąć pod uwagę to, że dwie godziny przed ślubem to wystarczający czas, żeby zrobić dobry materiał. Jesli macie fryzjerkę o 8 rano, jest to jak najbardziej ok, ale uwierzcie mi - fotograf czy kamerzysta nie są tam aż tak potrzebni jak podczas przysięgi :)
Na ceremonii zaślubin fotografujemy kluczowe momenty ceremonii, ale także Wasze uczucia. Staramy się też uchwycić emocje Waszych Rodziców i Gości, bo czymże by był reportaż ślubny bez nich i ich emocji! Mamy pozwolenie na fotografowanie w kościele, przed mszą rozmawiamy zawsze z księdzem. Po ceremonii najczęściej wykonujemy zdjęcie grupowe - i bardzo do tego namawiamy! Takie zdjęcie ze wszystkimi Gośćmi to wspaniała pamiątka.
Reportaż ślubny kończymy przyjęciem weselnym.
Kiedy otrzymamy zdjęcia z reportażu ślubnego?
Tutaj sporo zależy od Was - czy macie jeszcze w planach plener innego dnia, czy chcecie zamawiać albumy i odbitki. Zdjęcia zazwyczaj są gotowe do 3 tygodni. Po około półtora tygodnia otrzymujecie do obejrzenia slideshow, który jest kwintesencją dnia ślubu. A także wpis na blogu z około 80-100 fotografiami. Cały reportaż ślubny otrzymujecie w późniejszym terminie - zarówno na pendrivie, jak i w galerii internetowej. Zdjęcia są zabezpieczone hasłem. Jeżeli chcecie, aby Wasi bliscy obejrzeli zdjęcia, musicie podać im hasło. Zdjęcia są tam w pełnej rozdzielczości, więc każdy, kto ma dostęp, może je pobrać.
Reportaż ślubny - co jeszcze powinniśmy wiedzieć?
Kochani! Ja wiem, że to łatwo się mówi, ale bądźcie spokojni i nie stresujcie się naszą obecnością. Reportaż ślubny ma być przyjemnością. Ma być naturalny. Ma być dokumentem z tak ważnego dla Was dnia. Nie ma tu miejsca na sztuczność, bo na fotografiach wszystko będziecie widać. Nie uciekajcie przed aparatem! I uprzedźcie Mamy, że one też będą na zdjęciach. Mimo usilnego "ale mnie niech pani nie fotografuje". No moi drodzy - wyobrażacie sobie nie mieć Mamy na zdjęciach? Uprzedzam lojalnie - będzie :-) Czasami warto poprosić Gości, aby przeżywali ten dzień z Wami, a nie skupiali się na nagrywaniu telefonami. Poczytajcie o analog weddings. Reportaż ślubny nie znosi powtórzeń - podczas ceremonii jest to wręcz niemożliwe, więc zaufajcie nam i nie proście wujka Józka o "kilka zdjęć".
Kamerzystów się nie boimy ;-) Wszyscy jesteśmy profesjonalistami i mamy jeden cel - abyście otrzymali jak najlepszy materiał, bo na to zasługujecie! Nie wchodzimy sobie w drogę, tylko rozmawiamy. Więc spokojnie - tu nic nie pójdzie źle.
Nie bójcie się nas też prosić o zrobienie zdjęcia z Rodzicami, Dziadkami, Przyjaciółmi. To są świetne pamiątki i nigdy nie odmawiamy wykonywania takich zdjęć
Gdzie możemy znaleźć przykład, jak wygląda reportaż ślubny?
Pełnego reportażu ślubnego (500-800 zdjęć) nie możemy udostępnić, gdyż jest zahasłowany u Pary Młodej :-) Oczywiście, jeśli Para Młoda wyrazi na to zgodę, chętnie Wam pokażemy. Ale! Zapraszam do wędrówki po naszej stronie. Na blogu znajdziecie już konkretne historie. Zobaczcie, jak wyglądał ślub w Krakowie Klaudii i Huberta lub jak może wyglądać niewielkie przyjęcie weselne w Krakowie lub ślub i wesele w Niepołomicach . Zimowo też było - zobaczcie wesele w Folwarku Zalesie ! I koniecznie zajrzyjcie, jak wyglądał Ślub w Markowej i wesele w Hotelu Sokół w Łańcucie
Zajrzyjcie do naszych najnowszych wpisów!
Olga i Wojtek. Ślub na Krupówkach, wesele w Zakopanem w Krainie Smaku.
Wesele w Bielsku-Białej. Zuza i Tomek
Co dalej? Dalej jest sesja ślubna - zobaczcie koniecznie!
Zobaczcie, jak wyglądał ślub cywilny i plener ślubny Kasi i Artura
Sesja narzeczeńska w Łodzi - Ewelina i Jakub
Sesja narzeczeńska w Łodzi - Ewelina i Jakub
Sezon ślubny w pełni! Pogoda zaczyna robić się cudna, zrzucamy z siebie wszystkie te niewygodne kurtki i ciężkie buty. Cieszymy się ciepłem. A jeżeli sezon ślubny w pełni, to także doskonały czas, aby zrobić sesję przedślubną. Coraz więcej par decyduje się na te sesje, co bardzo mnie cieszy. Nie ma nic lepszego, niż widok dwójki zakochanych w sobie ludzi. Na taką sesję zdecydowali się Ewelina i Jakub - para lekarzy z Łodzi. Ludzie, którzy nie mają na nic czasu ;-) A jednak udało się wszystko tak zorganizować, żebyśmy mogli się spotkać i zrobić kilka zdjęć. Sesja narzeczeńska w Łodzi, gdzie mieszkają narzeczeni, nie musi wcale być "w Łodzi" :-) Bo Łódź to nie tylko ulica Piotrowska i knajpy dookoła niej. To też parki, zieleń, spokój. I właśnie w takich warunkach młodzi chcieli, aby ich sesja narzeczeńska w Łodzi się odbyła.
Jeśli sesja narzeczeńska w Łodzi, to...
...to w Parku Źródliska! Cudna zieleń, spokój, otoczenie natury. I Palmiarnia - bardzo lubię to miejsce. Szkoda jednak było marnować pogodę, więc Palmiarnię obeszliśmy tylko na zewnątrz. Było pięknie, więc wykorzystaliśmy ten czas na fotografowanie w parku. Jest tutaj wszystko - zieleń, ławki, staw. A po drugiej stronie ulicy... Księży Młyn i wspaniałe stare kamienice, które mają swój niepowtarzalny urok. Sesja narzeczeńska w Łodzi w takich okolicznościach przyrody nie może się nie udać!
Zobaczcie sami!
Jeżeli zastanawiacie się, jak przygotować się do sesji narzeczeńskiej, koniecznie odwiedźcie nasz blog! Znajdziecie na nim wpis Sesja narzeczeńska- jak się do niej przygotować? . Starałam się tam poruszyć najbardziej istotne tematy. Ale na pewno ich nie wyczerpałam! Jeżeli macie pytania - skontaktuj się ze mną!
Zachęcam też do odwiedzenia innych naszych stron, na których zobaczycie, jak wygląda sesja narzeczeńska w deszczu lub ślub w Krakowie .
Musicie też koniecznie zobaczyć plener ślubny Kasi i Artura
Nie bójcie się okazywać emocji, nie bójcie się pytać. Nie bójcie się proponować własnych rozwiązań. Wysłucham Was bardzo uważnie i spotkamy się w połowie drogi z pomysłami. Otwórzcie się przede mną, tak jak Ewelina i Jakub, a sesja narzeczeńska w Łodzi lub innym miejscu będzie na pewno udana!
Zapraszam!