Ślub i wesele w Niepołomicach
Ślub i wesele w Niepołomicach - Marta i Tomek
Marta - niezwykle piękna kobieta o wspaniałym, ciepłym usposobieniu. Tomek - szaleńczo w niej zakochany. To mogło mieć tylko jedno zakończenie. Po wielu latach życia ze sobą zdecydowali, że chcą się pobrać. Wybrali ślub i wesele w Niepołomicach - mieście im bliskim, do którego mieli pewien sentyment.
Uroczystość zaślubin była bardzo kameralna. Zaprosili na nią najbliższą rodzinę i to ich wzięli na świadków swojej miłości. Marta - w pięknej, długiej, białej sukni ze złotymi zdobieniami. Zupełnie niestandardowa, może odrobinę odważna, ale jak ona pięknie w niej wyglądała! Tomek - elegancki Pan Młody, który czekał na swoją przyszłą żonę przy ołtarzu w towarzystwie drużbów. Niektórzy uważają ten zwyczaj za typowo amerykański, ale powiem Wam, że ma to swój urok i niezwykłą symbolikę, kiedy to Tata prowadzi swoją córkę do ołtarza. Tym samym oddaje ją w ręce przyszłego męża. Pięknie to wygląda!
Po uroczystości Państwo Młodzi zaprosili Rodzinę na wesele w Niepołomicach. Wesele to może za dużo powiedziane, gdyż Marta i Tomek zdecydowali się na bardzo elegancki i wytworny obiad w Zamku w Niepołomicach. Nie było mowy o hucznym weselu. Młodzi skupili się na sobie o swoich najbliższych. Na rozmowach. Śmiechu. Na bliskości. I miał to niewątpliwie swój urok i wydźwięk.
Co z plenerem?
Marta i Tomek zdecydowali się na krótki plener w dniu ślubu. Korzystając z ładnej pogody i otoczenia niepołomickiego zamku, zrobiliśmy kilka ujęć na świeżym powietrzu. nic nie zastąpi emocji, które towarzyszą Państwu Młodym w dniu ślubu! Plener w inny dzień ma niewątpliwie swoje plusy - mamy praktycznie nieograniczony czas, możemy wszystko zrobić bardziej spokojnie, ale... Właśnie! Emocji związanych z dniem ślubu nie da się ot tak po prostu odtworzyć, więc dajcie się namówić nawet na kilkunastominutowe zdjęcia w dzień ślubu - tak jak to zrobili Marta i Tomek.
Dobra, dość już moich opowieści -czekacie przecież na zdjęcia, więc miłego oglądania.
Zapraszamy także do obejrzenia zdjęć na stronie wesele w Folwarku Zalesie oraz wspaniałej Sesji narzeczeńskiej w Krakowie ! Zobaczcie, jak wygląda Niewielkie przyjęcie weselne w Krakowie
Sesja narzeczeńska w Krakowie - Iza i Łukasz
Sesja narzeczeńska w Krakowie - Iza i Łukasz
Nie oszukujmy się - przez cały tydzień wiało, lało, padało wszystko, co tylko mogło padać - począwszy od deszczu, skończywszy na śniegu. Perspektywy pogodowe nie były zachęcające dla przyszłej Pary Młodej, ale co nas nie zabije, to nas wzmocni - nie boimy się ani wiatru, ani opadów wszelakich. Niemniej jednak z decyzją o wykonaniu sesji czekaliśmy do ostatniej chwili. I udało się! Sesja narzeczeńska w Krakowie doszła do skutku, a my bawiliśmy się naprawdę świetnie!
Ale od początku...
Iza i Łukasz. Jak sami o sobie mówią - Robaczki w Śródziemiu. Ale po kolei:
Iza - przede wszystkim agnostyczka i weganka. Bardzo blisko jej do słów Leonarda da Vinci, że "Przyjdzie czas, że tacy jak ja będą patrzeć na mordercę zwierząt tak samo, jak ja teraz na mordercę ludzi". Kocha zwierzęta, o czym świadczy niezła gromadka, którą razem z Łukaszem przygarnęli. Miłośniczka gór. Celebruje bliskość z naturą i niezwykle blisko jej do Matki Ziemi. Niezwykle dobra i ciepła osoba. Ponad wszystko stawia dobro innych, co daje się odczuć już przy pierwszym kontakcie z Izą.
Łukasz - zdecydowanie czeka na Apokalipsę Zombie. Nie wiem do końca, po której stronie chciałby stanąć, ale myślę, że to wyjdzie gdzieś w międzyczasie. Z wykształcenia nauczyciel historii, z zamiłowania magazynier akrobata. Wielki fan fantasty, Tolkiena i "Star Wars". Gdyby mógł, na sesję narzeczeńską przyszedłby w stroju średniowiecznym, jeśli dodamy do tego wszystkiego jego zamiłowanie do bractw rycerskich. Dziwię się, że tego nie zrobił.
Spotkali się...
Każdy z nas w coś wierzy. Ja głęboko wierzę w to, że jeżeli dwoje ludzi ma się spotkać, to wcześniej czy później to się stanie. To jak takie przeznaczenie. Jak było z Izą i Łukaszem? Otóż obydwoje byli już tak znudzeni życiem i szarością dnia, że zarejestrowali się na portalu randkowym. Brzmi jak znajomy scenariusz filmu? Być może. Ale u nich to zadziałało! To Łukasz wypatrzył Izę pośród tysięcy innych dziewczyn i napisał. Długo nie musiał czekać na odpowiedź. Poznali się, pokochali i postanowili dalej iść już razem.
Dorobili się zwierzyńca. Królik Bilbo i kot z buntem młodzieńczym - idealne dopełnienie tej niezwykłej i nieszablonowej pary!
Sesja...
Kiedy spotkaliśmy się, coś tam gdzieś zaiskrzyło. Dobrze nam się rozmawiało ze sobą. Była chemia! Z tym większą przyjemnością przyjęłam ich decyzję o tym, że to właśnie mnie chcą widzieć jako fotografa na ich ślubie. Uwierzcie mi - to się zwyczajnie czuje! Był przepływ energii.
Umówiliśmy się na sesję. Rozważaliśmy kilka różnych opcji, aby ta sesja narzeczeńska w Krakowie była miłym wspomnieniem i okazją, aby trochę poprzebywać w tym pięknym mieście. Iza i Łukasz nie są z Krakowa, tym bardziej zależało mi, aby poczuli się tu dobrze. Myślę, że udało nam się.
Są niezwykle ciepłymi ludźmi. Bardzo otwartymi na wszystko, co ich otacza. Pięknie w sobie zakochani.
Zresztą - zobaczcie sami, jak wyglądała ich sesja narzeczeńska w Krakowie <3
Obejrzyjcie też inny wpis na blogu, który pokaże Wam, jak wspaniale może wyglądać Sesja narzeczeńska w deszczu - ileż w tym uroku i magii...i bliskości i uczuć...
Sesja narzeczeńska - jak się do niej przygotować? - przeczytajcie koniecznie, jak się przygotować (lub jak się nie przygotowywać ;-) ) do sesji!