Deszczowy plener w ruinach pałacu
Jesień nas zdecydowanie przestała rozpieszczać i pokazała swoją prawdziwą naturę. I o ile daleko jej do pięknej złotej, to Agnieszce i Wiktorowi to zupełnie nie przeszkadzało. Słuchajcie, to był plener zdecydowanie level hard! Deszcz, wiatr, błoto, ruiny zamku i oni – cudowna para, dzięki której plener w ruinach pałacu w ogóle mógł się odbyć.
Tym razem to młodzi znaleźli miejsce na plener. Powiem szczerze – kompletnie nic nie wiedziałam o nim wcześniej. Ani o istnieniu, ani o historii. Ktoś mógłby powiedzieć, że to kolejny zrujnowany pałac w okolicach Opola. Jeden z wielu. Ale uwierzcie mi – można się w nim zakochać od pierwszego wejrzenia!
Miejsce zupełnie opuszczone. Zaniedbane. Ale mające swój urok. Do tego jeszcze ten deszcz i lekko ponura aura dołożyły swoje trzy grosze. Mimo tego wszystkiego Agnieszka i Wiktor tryskali świetnymi humorami. Nie było ważne nic- ani nogi ubrudzone po same kolana, ani to, że sukience może się coś stać. Pada? No trudno – niech sobie pada! Jestem z nich bardzo dumna. I szczęśliwa – że zabrali mnie tam i pokazali to wyjątkowe miejsce.
Plener w ruinach pałacu – enjoy!
Jeśli chcecie sobie przypomnieć, jak wyglądało ich wesele, zajrzyjcie tutaj
a także obejrzyjcie ich sesję na łące