Zimowa sesja narzeczeńska
Lubicie ciepełko? Pewnie że tak. Kto nie lubi w końcu! Można zrzucić z siebie tony ubrań, odsłonić to i owo, poczuć słońce…Zaraz, zaraz, pani fotograf! Mamy przecież środek stycznia! Zima w pełni (przynajmniej do wczoraj). Czas kocyka i ciepłego kakao. Takie ciepło teraz wchodzi w grę! A nie myślenie o tym, jak to by było fajnie latem. Zima też jest super! Kiedy jest śnieg, lekki mrozek, który szczypie w uszy. Słońce też nie zaszkodzi. I wiecie, po co wtedy można wyjść spod kocyka? Ano po to, żeby zrobić zimową sesję narzeczeńską w cudownym otoczeniu białego puchu. I to nic, że ten mróz. Kiedy słońce nawet lekko przyświeci, świat nabiera jakby bajkowego wyrazu. Wszystko od razu staje się…lepsze. Jak dorzucimy do tego jeszcze śmiech i wojnę na śnieżki, to czy można sobie wyobrazić lepsze niedzielne styczniowe przedpołudnie? Chyba nie.
Czy warto robić sesję narzeczeńską zimą?
No pewnie, że tak! Ja wiem, że Instagram i Facebook pełen jest letnich sesji ślubnych, jesiennych sesji narzeczeńskich. I są one przepiękne i cudowne! I nie ma tu krzty ironii. Ale może warto się zastanowić, wykorzystać pogodę, założyć czapki i rękawice i zrobić zimową sesję narzeczeńską? Da ona Wam dużo frajdy i wywoła uśmiech na twarzy. Polujcie na pogodę, na fajną miejscówkę i nie ma się czego bać. Pani fotograf, ale te kurtki takie grube… Eee tam, gadacie! Dorzućcie do kurtki fajną czapkę i zobaczycie, że nie taka ta kurtka straszna i zła. A może styl boho i kapelusz i przydługi sweterek? Też super opcja!
Sesja narzeczeńska w lesie
Czas chyba pogadać o naszej parze, prawda? Kamila i Marcin. Z Kamilą chwilę się już znamy. Skąd? Z sali fitness, gdzie zawsze się dobrze bawiłyśmy ;-) No i tak od słowa do słowa, od rozmowy do rozmowy i jestem, a raczej będę na ich ślubie w roli fotografa. Cieszę się, bo to fajni ludzie są. Uśmiechnięci. Wyluzowani. Wiecie, że już przekładali ślub? Jak spora ilość par młodych ostatnio. COVID-19 daje popalić wszystkim, ale nie ma to tamto – w kwietniu będzie ślub! Nie mogę się już doczekać. Chociaż oni pewnie bardziej;-)
I właśnie z Kamilą i Marcinem pojechaliśmy do lasu. A konkretnie do Puszczy Niepołomickiej. Plany były inne, ale śnieg nam zasypał drogę, a lód oblodził skały, więc wybraliśmy opcję bezpieczną i wiecie co? Było super! Nie wiem jak oni, ale ja miejscówki bym nie zamieniła na inną. Zresztą tamtą drugą/pierwszą możemy zostawić na sesję poślubną.
To co? Oglądamy?
Kochani, prawda? I ten śnieg. Wyglądam teraz przez okno i widzę te nędzne resztki, które pozostały. Ech, smuteczek aż taki do oczu napływa.
Ale, ale…jeszcze trochę zimy przed nami. Jeśli po obejrzeniu zdjęć stwierdzisz, że zimowa sesja narzeczeńska to jest coś dla Ciebie, to pisz śmiało!
Zainspiruj się naszymi innymi sesjami , np. Sesja narzeczeńska nad jeziorem lub Sesja narzeczeńska na Bagrach