Sesja narzeczeńska w Tyńcu – Sylwia i Tomek
Zdecydowanie warto było chwilę poczekać na sprzyjającą pogodę i godzinę. Bo sesja narzeczeńska w Tyńcu zaczęła się o 8 rano – w momencie, kiedy jeszcze nie ma tłumu ludzi, a jedynie rybak, który troszkę z przekąsem patrzył na nas i nasze śmiechy. Ale raz nie zawsze – przynieśliśmy się kawałek dalej i pan już nie był aż tak zły. Ale wracając…
Sylwia i Tomek. Ich ślub już w lipcu. Więc to był idealny czas na zrobienie krótkiego pleneru przedślubnego. Wiosna nas rozpieszcza pogodą, temperatury są przyjemne i trzeba się bardzo postarać, aby trafić na deszcz. Nam się udało go ominąć i sesja narzeczeńska w Tyńcu odbyła się w idealnych wręcz warunkach. A para… słuchajcie! Świetni ludzie, którzy nie boją okazywać sobie uczuć. Śmieją się. Żartują. Robienie im zdjęć to była czysta przyjemność! Za chwilę sami będziecie mieli okazję ocenić, czy faktycznie to uczucie widać na zdjęciach.
Wybór miejsca padł na Tyniec. Chcieliśmy sesję z dala od szumu miasta. Z dala od innych ludzi. Ale nie pojechaliśmy pod sam klasztor, tylko w miejsce, z którego możemy podziwiać jego piękno, ale też gdzie byłam pewna, że nie znajdziemy dzikich tłumów i w spokoju będziemy mogli zrealizować nasz plan. Według mnie wszystko udało się w 100%. Widać naturalność. Widać piękno w nich.
To co? Jeszcze dodamy muzykę i zapraszam! Sesja narzeczeńska w Tyńcu – Sylwia i Tomek
Miłego oglądania!
Mam nadzieję, że Wam się podobała sesja narzeczeńska w Tyńcu? Teraz czekam z niecierpliwością na ich ślub na początku lipca!
A tymczasem zapraszam Was do obejrzenia wesela w Skalnym Dworze oraz wesela w Dworku Parkowym
Jeśli chcecie o coś zapytać, wejdźcie koniecznie na stronę Kontakt i wyślijcie do mnie maila lub skorzystajcie z formularza kontaktowego.